Henryk Borowski

„Kantowska filozofia religii” wydana przez Książkę i Wiedzę w 1986 roku, w nakładzie 10 tys. egz. Niebieska miękka okładka, biały tytuł, czarne nazwisko autora. Ciekawostką jest fakt, że jednym z biografów Kanta był niejaki von L.E. Borowski, protestancki arcybiskup, być może daleki krewny autora. Gdzie ja tą mądrą książkę mogłem kupić – prawdopodobnie w księgarni archidiecezjalnej obok katedry, lub jeszcze gdzieś indziej, bo rok wydania wskazuje, że w takich miejscach książki dość chętnie kupowałem. Zapłaciłem 300 złotych i książka trzyma się nieźle, jest dobrze sklejona choć druk niektórych stron się rozmywa. Teraz mi się kojarzy, że wydawnictwo było chyba mocno czerwone, więc nie mógłbym książki kupić w kościelnej księgarni, ale to był taki czas, że wszystko się mogło zdarzyć. Logo wydawnictwa, to robotnicza chyba dłoń, ściskająca sztandar, więc wszystko już wiemy.
Mam takie mocne wyobrażenie o tej książce, że ją dokładnie studiowałem i nawet zakreślałem zdania ołówkiem. Tymczasem dzisiaj ją wertuję i nie ma tam nawet próby czegokolwiek zaznaczania. Jednak ja widzę te wieczory, kiedy z wyraźną przyjemnością, czytałem książkę, że była ona napisana bardzo przystępnym językiem i byłem z siebie dumny, że potrafię takie książki czytać. Okres zauroczenia filozofią czy raczej ślizgania się po różnych wydawnictwach, kupowania mądrych książek i usiłowania ich zgłębiania, to przecież najprzyjemniejsze lata życia naszego. To jak z muzyką, którą należy słuchać, klasykami, których należy przeczytać, rozczarowaniami, które należy przeżyć.
Jeśli ktoś chciałby poczytać Kanta, to oczywiście może to zrobić w każdej chwili. Facet zdecydowanie stawiał na rozum, który powoduje, że działamy moralnie. Imperatyw kategoryczny głosi, żeby postępować według takich reguł, które chciałbyś, żeby obowiązywały powszechnie. Słynne zdanie Kanta: „Niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie” jest często mylnie interpretowane, w ten sposób, że niebo gwiaździste, to Bóg, który ustanawia prawo moralne. Kant jednak pisał, że niebo, czyli usiana gwiazdami przestrzeń jest pozbawiona wartości moralnych – w człowieku tkwi prawo moralne, czyli kultura, pozbawiona elementów zmysłowych moralność. Ale skoro moralność jest boska a niebo zmysłowe, zatem Bóg czyli niebo, czyli to co jest we mnie, usytuowane zostało nade mną, natomiast to, co naturalne, czyli gwiazdy, po usytuowaniu nieba nade mną, tkwi we mnie, czyli to co na górze jest na dole i na odwrót.
Jeśli logika tych zdań wzbudza w was skrępowanie to warto przytoczyć aforyzm Kanta, który napisał, że wprawdzie nie mówił wszystkiego co myślał, ale to co mówił, było na ogół zgodne z tym co myślał.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na Henryk Borowski

  1. esthera pisze:

    wyrzucając mój komentarz do Dostojewskiego dokonujesz wyboru…pozdrawiam.

  2. mojeksiazki pisze:

    raczej nic nie wyrzucam …
    coś Ty takiego napisała?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.