Książka Szamałka trafiła do mnie dzięki rekomendacjom. Przekonywał mnie do niej Marcin Meller oraz Vincent V. Severski i zawierzyłem ich gustom, a ich zachęty wykorzystał również wydawca, umieszczając te zachwyty na okładce pierwszego tomu trylogii Szamałka. Meller i Severski byli dosyć przekonywujący , w odróżnieniu np. od reklam nowych samochodów, które od początku roku, atakują w telewizji swoją banalnością i przerażającą głupotą, A przecież wystarczyłoby zatrudnić do reklamy znaną osobowość i zrobić prosty przekaz: Oglądanie jak Szczepan Twardoch polubił mercedesa albo Janusz Gajos volkswagena, wystarczą ,żeby zachęcić do zakupu aut. Rekomendacje książki Szamałka mogły wydawać się ryzykowne, ponieważ autor nie jest znany w świecie współczesnychpowieści kryminalnych, choć ma na swoim koncie trzy książki o ateńskim detektywie a nawet nagrodę Wielkiego Kalibru w 2016 roku.
Książka nie zwal z nóg, ani nie powoduje konieczności zarywania nocy , czyta się ją spokojnie, ma konwencjonalny styl, nie razi debiutancką tremą. Kryminalny wątek opiera się na śledztwie młodej i ambitnej dziennikarki, w sprawie nagłej śmierci celebryty, mającego własny program telewizyjny z udziałem dzieci- a jeśli pojawiają się dzieci, to będzie o pedofilii, nie tylko w Polsce. Śledztwo Julity Wójcickiej jest pretekstem do pokazania, jak bardzo będąc uzależnieni od nowych technologii, jesteśmy narażeni na przestępstwa cyber-specjalistów. To już nie tylko skanowanie kart kredytowych, czy wyłudzanie PINów. Szamałek pokazuje, że haker może przejąć sterowanie samochodem i doprowadzić do wypadku, a także ingerować w pracę sprzętu medycznego. Współcześni mordercy niekoniecznie muszą mieć ubrudzone krwią ręce.
Szamałek podobnie jak inni pisarze, opowiadający historie oparte na cyber-przemocy, zapoznaje nas z funkcjonowaniem ciemnej strony Internetu. Darknet czyli ukryta sieć, ma w sobie jakiś magiczny wabik i czytelnikowi wydaje się, że jest to źródło wszelkiego zła. Darknet gromadzi nie tylko przestępców, ale jest także uważnie monitorowany przez wszystkie służby. Jak działa prowokacja wobec pedofilów, dowiadujemy się z książki śledząc wyprawę jednego z policjantów aż do Australii, jednocześnie dowiadując się jaką cenę musza płacić ludzie, uczestniczący w tego rodzaju śledztwach.
Czytelnik z pewnością poczuje się zaniepokojony, zwłaszcza kiedy przeanalizuje w jak łatwy sposób może stać się ofiarą przestępstwa internetowego. Scena, w której haker zaczyna ingerować w życie dziennikarki, należy do najbardziej sugestywnych w książce.
Autor opowiadał w jednym z wywiadów jak wpadł na pomysł historii o Julicie Wójcickiej, dziennikarce, która marzy o dziennikarstwie śledczym a skazana jest na pracę w plotkarskim portalu, gdzie liczy się wyłącznie ilość kliknięć a nie rzetelność i prawda.
Szacunek należy się dla autora, za przygotowanie się do tematu nowych technologii i podanie ich czytelnikowi w dosyć prosty sposób.
Oprócz tych głównych zagadnień, Szamałek kreśli nam historię obsesji związanej z krzywdą, która prowadzi, bohatera do zemsty, przez którą wpada się w sieć bez wyjścia.
Julita Wójcicka jest w tej książce jednocześnie ofiarą hakera i osobą dzięki której udaje się zbrodniarza zdemaskować Ale to nie koniec historii przewidzianej na trzy tomy. Julita na ostatniej stronie książki musi podjąć decyzję, czy bawi się dalej w tę niebezpieczną grę. Stąd zapewne tytuł pierwszej części”” Cokolwiek wybierzesz” Kończąc ten tom nie wiemy co Julita wybrała, ale przecież pisze się już tom drugi, więc?
Mam nadzieję, że kolejne odcinki z życia młodej dziennikarki nie obnażą lichości talentu Szamałka.
Ja jestem przekonany, że warto poczekać na tom drugi. Jednocześnie nabrałem ochoty na antyczne opowieści Pana Jakuba – ten absolwent Oxfordu i Cambridge, archeolog, który napisał między innymi: „Kiedy Atena odwraca wzrok” i „Czytanie z kości”, sprowokował mnie do zapoznania się z jego wcześniejszymi dokonaniami literackimi.