W zapowiedziach dostrzegłem biografię Kafki, ale zaraz autor wydał się znajomy: Pawel, wiedziałem, że to nie ten od saren, którego biografię studiowałem niedawno. Ernst Pawel był mi znany z okładki potężnego tomiska, z których to cegieł słynęło wydawnictwo Twojego Stylu, rzucając na rynek nietypowe biografie słynnych postaci, z żonami pisarzy na czele. Tenże Ernst Pawel pojawił mi się na półce z portretem Franza Kafki i tytułem: ”Koszmar rozumu”.
Niedawne dwa pierwsze tomy Stacha, wypełniły życie Franza skutecznie i w oczekiwaniu na tom ostateczny, zapomniałem o ukrytym gdzieś na półkach tomie Pawla, lecz nowe wydania Marginesów, skierowało mnie ku poszukiwaniom, żeby porównać te dwa tomy, odświeżyć inne spojrzenie na biografie, bo od pierwszego kroku Maxa Broda i jego „Opowieści biograficznej” z 1937 roku, kiedy to nazwisko pisarza kojarzyło się jedynie z czarnym napojem, o Franzu napisano setki książek, a kilka nawet posiadam.
Znając na wylot losy ulubionego pisarza, z nieufnością przyjmujemy kolejne interpretacje nowych biografów. U Stacha podziwiałem zagłębienie się w historie przodków rodziny Kafków, dotarcie bardzo daleko w głąb i widzę, że u Pawla mamy podobne podejście do tej prehistorii żydowskiej.
Przeklinany wszędzie ojciec Herman, niby źródło nieszczęść praskiego pisarza, jest rzeczywiście herosem, który wydarł od losu, przyszłość syna, sam od czternastego roku życia walczący o przetrwanie, wyszarpał pozycje o jakiej nie marzyli nawet jego rodzice. Historia z ojcem Kafki to rozważania dla psychologów, choć pisanie o kompleksie Edypa, trochę mi nie pasuje do Franza. Za to wyskakują mi tu nieszczęśni bracia, jak kukiełki z pudełka pojawiają się by zaraz umrzeć, a to na ucho, a to na odrę. Kim zostałby Georg ( pewnie nie Samsą, bo tamten to był Gregor) a kim Heinrich? Z braćmi u boku Franz byłby mocniejszy, ale ta alternatywna rzeczywistość nie nadejdzie szybko, być może w filmie byłoby to wskazane, albo w powieści jakiegoś polskiego, zdolnego pisarza. Śmierć braci ukształtowała tę rodzinę, rzucaną z miejsca na miejsce w centrum Pragi o czym Pawel skrupulatnie informuje. Rozpisuje się i dywaguje autor, niebezpiecznie zanudza spragnionych biografii, opisami systemu kształcenia wielokulturowego cesarstwa, rozpościera hektary niezdatnych do niczego informacji, gubimy się po drodze i nie zdążamy na kolejny pociąg.
Pojawia się ten straszny wątek opiekunki ciągnącej małego Franza do szkoły, pod presją skompromitowania go przed nauczycielem. Pavel posiłkuje się mocno Freudem, o którym wciąż wspomina, pokazuje jak środowisko, żydostwo, szkoła, okoliczności, kształtowały umysł małego, wrażliwego chłopca, wciąż wstydzącego się swojej pozycji, którą wyszarpał oszustwem i oczekiwaniem na karę, która nieuchronnie zdemaskuje jego marność. To jest ten minus opowieści Pawla, roztaczanie okoliczności, opisów sytuacji, gmatwanie, nudzenie, dywagacje, dygresje, mało wciągające, odsuwające nas od chudego Franza.
Audioteka wypuściła równocześnie audiobook, który sobie podsłuchuje i tam na szczęście można przeskoczyć te nudne fragmenty.
Pawel penetruje codzienność Kafki, jest skrupulatny, docieka i weryfikuje niektóre prawdy, kiedy to koledzy szkolni pisarza, po jego odkryciu literackim, nagle wygrzebują z pamięci epizody, trudne do zweryfikowania historie.
Szczegóły definiują biografię, więc mogę przypomnieć sobie tę śmieszną opowieść dorosłego już Franza, jak dwaj koledzy zdołali go uświadomić w sprawach seksu. Pisząc do siostry wspomina, że jeden z prawej, drugi z lewej, dali mu wykład, po czym Kafka reasumuje, że zapewne dalej oni wiedzą o seksie tyle co wówczas mu wykładali, podsumowuje ich żywot, pisząc, że obaj zostali w Pradze a nawet się ożenili, jednego oszpecił syfilis, natomiast drugi został profesorem od chorób wenerycznych. Cóż za historia, żywcem wyciągnięta z jakiegoś surrealistycznego opowiadania Kafki, albo tomu przygód Elisabeth Costello
Przerzuciłem się jednak z audiobooka czytanego przez Mateusza Bosaka, bo jednak Kafka wymaga papieru, a wydanie Marginesów jest poręczne i nie przypomina tomiska , którym można pozbawić przytomności nawet samego Hermana, do tego nowe wydanie ma ładny papier i nawet tłoczone litery (chwała Abedik) i książka przyjemnie jest szorstka w trzymaniu, co wiele dla nielicznych znaczy. Okładka z tą zagiętą obwolutą obniża ostateczne wrażenie zadowolenia z posiadania klasowego przedmiotu. Nie pojąłem się porównania odległych tłumaczeń i czy tłumaczka Irena Stąpor cokolwiek zmieniła w swojej pracy z roku 2003, nigdzie o tym nikt nie wspomina. Sam Pawel urodzony w Breslau, co miło się zazębia, ceniony był za swoje pisarstwo i ciekawe, czy wolał nową wielką synagogę od tej pod Białym Bocianem? Biografia Kafki zdobyła jeszcze za życia Pawla spore uznanie, nominowana do American Book Award. Pani Irena tłumaczka romansów, chińskiej kuchni, sprawiła się poprawnie, czytamy bez zgrzytów, ale co można powiedzieć jeśli nie mam oryginału.
Przygoda z życiem Franza Kafki warta jest czasu studiowania tej biografii, jeśli marzy Wam się wybranie na film Holland, bo warto rozszyfrować niuanse niektórych scen.




