W okresie wakacyjnym spada na mnie szereg książek o podróżach, jakby starając się przekonać, że nie Kafka, z tym zielonym tomem wszystkich zebranych opowiadań, nie Max Frisch, w wielkim tomie zachwalanego Dziennika, ale właśnie opisy peregrynacji rodaków to lektura na gorący lipiec. W przypadku grubego tomu wydanego przez Frondę pod szumnym tytułem: „Poza horyzont. Polscy podróżnicy” pary autorskiej: Joanny Łenyk-Barszcz oraz Przemysława Barszcza, dostajemy coś, co jest przemieszaniem życiorysów, książki przygodowo-awanturniczej z fabularyzowaną historią.
Zaczynamy chronologicznie od pradziejów, bo poznajemy historię Świętosławy „Sigrid”, córki Mieszka, oddanej władcy wikingów Erykowi, w celu obrony przed siłą państwa duńskiego. Po śmierci Eryka wydaje się za władcę Dani, zostawiając na tronie Szwecji syna. Autorzy barwnie kreślą losy córki Mieszka i Dobrawy, opisując jej starcie z mężem jako bunt dumnej kobiety i upartego króla. Świętosława postanawia wrócić do Gniezna do brata Bolesława. Dalej dostajemy opisy losów matki trzech królów: Szwecji, Dani i Anglii, rzecz jasna w takiej wersji mocno przygodowej, doskonałej dla fascynujących się historią młodzieńców. Bo to książka wybitnie dla nastolatków, rozbudzająca pragnienia przeżycia czegoś wymagającego odwagi, czegoś tak ekscytującego jak podróż w nieznane.
Jak wspomniałem to gruby tom, bogato ilustrowany, a kolejne rozdziały mówią o poszukiwaniu korzeni średniowiecznego rycerza Jaksy Gryfita – to opowieść jakby przeniesiona z „Sherlocka”. A dalej: kim są strażnicy Grobu Bożego, gdzie jest zamek w Miechowie i jaką rolę w tej historii odgrywają krakowskie norbetanki? Poznajemy losy tajnego wysłannika papieskiego, Benedykta Polaka, który w dramatycznych okolicznościach dotarł do Mongolii – na długo przed wyprawą Marco Polo. A Żyd z Poznania – Kasper – człowiek dwóch kontynentów, szpieg indyjskiego sułtana, chrześniak Vasco Da Gamy i odkrywca Brazylii. Śledzimy podróż jezuity Michała Boyma przebiegającą przez 4 kontynenty i 3 oceany. Szczególnie interesowali go Kafrowie, a celem było Makau w Chinach.
Krzysztof Arciszewski, najwybitniejszy artylerzysta swej epoki, admirał i zdobywca Pernambuco, jako pierwszy Polak badał zaginione plemiona indiańskie. Być może był pierwszym nurkiem na świecie, który w stroju własnego pomysłu kilka godzin spędził pod wodą. Znany z nazwiska i słynnego poematu dygresyjnego Słowackiego Maurycy Beniowski, zjednoczył pod swoim berłem wszystkie plemiona Madagaskaru. Chcąc przejąć jego pamiętnik, opisujący Północny Pacyfik, szpiedzy wielkich mocarstw dopuszczali się morderstw i podpaleń. A łowca orchidei – Józef Warszewicz – odkrył nieznane w Europie gatunki i rodzaje roślin.
Na koniec polski przyrodnik Benedykt Dybowski, który z głębokim żalem rozstawał się z Syberią, na którą został zesłany. Książkę zamyka podróż dookoła świata, na którą wyruszył jeden z najwybitniejszych polskich akwarelistów – Julian Fałat. Czytamy z wypiekami o tych losach, a na koniec historii o Fałacie, zupełnie już współczesna afera z odzyskaniem dwóch jego obrazów, wystawionych na aukcji w USA.
Ten tom ciężko zabrać w podróż, ale spokojnie można wrzucić do walizki nastolatka, której przecież nie będzie nosił, zanim rzecz jasna nie sprawi sobie prawdziwie profesjonalnego plecaka.