Pogromca grzeszników

Tomy trylogii Grzegorza Kalinowskiego efektownie prezentują się na półce, a tymczasem autor przygotował dla nas kolejną wyprawę w przeszłość. „Pogromca grzeszników” to pełnokrwisty kryminał, umiejscowiony oczywiście w przedwojennej Warszawie. Można go potraktować jako spin-offa do „Śmierci frajerom”, gdzie wyodrębniono przygody postaci drugoplanowych z trylogii, na plan pierwszy wynosząc aspiranta Kornela Strasburgera, usuwając w cień Heńka Wcisło.

Studio_20171015_105748_resized

Pracując nad „Śmierć frajerom” Kalinowski natknął się na słynną kiedyś sprawę pogromu na Żydach, potocznie zwaną alfons-pogromem. W 1905 roku bardzo silną pozycję w środowiskach żydowskich uzyskali sutenerzy. Na prostytucji bogacono się także w ten sposób, że wysyłano do Argentyny kobiety z Polski, a zajmowała się tym specjalnie powołana organizacja Cwi Migdal. Do dzisiaj w Buenos Aires słowo Polka, oznacza dziwkę. Sutenerzy współpracowali z carską policją i to oburzało przede wszystkim socjalistyczny Bund, więc pewnego dnia wybuchły zamieszki. Przez kilka dni demolowano burdele i mordowano prostytutki. Rosjanie wkroczyli dopiero wówczas, kiedy zrozumieli, że to sami Żydzi mordują się między sobą i że w ten sposób tracą informatorów rozlokowanych głównie wśród prostytutek

Grzegorz Kalinowski to człowiek orkiestra: nauczyciel historii, komentator sportowy, krytyk rockowy – zafascynowany Warszawą. W swoich książkach oddaje też hołd innym pisarzom, podobnie jak on rozkochanym w  swoich rodzinnych miastach: Markowi Krajewskiemu czy Marcinowi Wrońskiemu. W „Pogromcy grzeszników” mamy obok Strasburgera początkującego reportera Edwarda Gieza. Akcja toczy się 25 lat po masakrach na prostytutkach, Zamordowano ekskluzywną dziwkę: Gołdę Ejzenberg o pseudonimie Madame Gala. Podejrzanym jest słynny zapaśnik Goliat, teraz żydowski rzezimieszek. Pojawiają się oczywiście kolejne trupy, spod czerwonej latarni rzecz jasna.

„Grzegorz Kalinowski w „Pogromcy grzeszników” opisuje środowisko stołecznych policjantów i dziennikarzy oraz tworzy mapę przestępczego podziemia. Śledztwo toczy się przede wszystkim w dzielnicy żydowskiej oraz w szynkach i spelunkach warszawskiego Powiśla, Woli i Śródmieścia. Bohaterowie powieści zaglądają także do modnych lokali, w tym do słynnych kawiarni Lourse’a i Lardellego oraz do kabaretu Qui Pro Quo, w którym śpiewa szkolny kolega aspiranta Strasburgera, Mietek Fogiel (Mieczysław Fogg). W powieści pojawia się także postać legendarnego czempiona zapasów, Władysława Pytlasińskiego, który po zakończeniu kariery na macie wstąpił do policji i w randze komisarza szkolił funkcjonariuszy w walce wręcz. Grzegorz Kalinowski serwuje solidną dawkę adrenaliny i nieprzewidywalne zwroty akcji, a zaskakujący finał sprawi, że czytelnicy nie będą mogli się doczekać kolejnego dochodzenia, które poprowadzi dowcipny i ceniony przez swoich kolegów, ale niezbyt lubiany przez swych przełożonych policjant, Kornel Strasburger”

To powieść dla rozsmakowanych w dziejach stolicy Warszawiaków, ale nie tylko. Każdy kto lubi bogatą w treść, przesyconą folklorem miejskim, szczegółowo opisaną pracę, zarówno ówczesnego policjanta jak i dziennikarza brukowca, znajdzie coś dla siebie. Z  dużą dozą ironii ale i sympatii Kalinowski opisuje świat zaginiony, który zafascynował go na tyle, że spodziewajmy się kolejnych książek o przedwojennej Warszawie. A tymczasem „Pogromca grzeszników” od 25 października na półkach w księgarniach.

Ten wpis został opublikowany w kategorii książki i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.