Czytanie o autentycznych zbrodniach, dokonanych obok nas, żyjących względnie normalnie, jest czynnością na wskroś przygnębiającą. To nie to samo, co najbardziej perfidne czyny wymyślone przez zdolnych lub mniej, autorów, puszczających wodze wyobraźni, żeby nas nastraszyć i przyciągnąć do lektury. Prawda, szczegółowo wyłuszczona, opisana z detalami, zdolna jest nas przerazić okrutniej, niż najkrwawsze bajki.
W książce, gdzie jak podejrzewam, Katarzyna Bonda wykonała najczarniejszą robotę, czyli nadała faktom literacki sznyt i uczyniła historie strawnymi i nadającymi się do czytania, natomiast dr Lach podsunął akta spraw bulwersujących i pokazujących znaczenie procesu profilowania przy wskazaniu winnego, dowiadujemy się jak czasem zagmatwane bywają motywy zbrodniarzy, co później przekłada się na wątpliwości śledczych, którzy te zbrodnie badają.
Pisarka Bonda siedzi w temacie od lat, powołując do życia najpierw postać Huberta Meyera, poczynając od „Sprawy Niny Frank”, kiedy to ten psycholog zajmuje się sekretami znanej , tytułowej aktorki, jednocześnie analizując własną duszę. Przyznaję, że sięgnąłem po przygody Meyera, na fali fascynacji tetralogią Bondy, ale kiedy w powieściach o profilerze zacząłem dostrzegać te wszystkie słabości, które zakwitły w grubych tomach o Saszy Zaułskiej, odłożyłem te pierwsze próby literackie pisarki, nie analizując zbytnio metod pracy irytującego Huberta.
Tym razem skuszony autentycznością zbrodni, przeczytałem o wszystkich tych śledztwach, w których ptofiler Boghdan Lach wykorzystał swoje doświadczenie psychologa śledczego i pomógł wykryć sprawcę.
Jak już wspomniałem zbrodnia wyjęta z prawdziwych akt śledczych przeraża i obrzydza w dwójnasób, choć pomimo tego wstrętu, jest również niezwykle pociągająca dla czytelnika. Babranie się w czyichś brudach, usprawiedliwia nasze małe grzeszki., ale z drugiej strony ukazuje okrutny świat pożądań i nienawiści.
Autorzy przygotowali na początku zagadkę dla czytelników, gdzie zostaje zamordowana nietuzinkowa kobieta, a czytelnik powinien z opisów otoczenia i zbrodni , wysnuć charakterystykę mordercy. Polecam chwilę zastanowienia i wędrówkę na koniec książki ,gdzie znajdziemy rozwiązanie, przedstawione przez psychologa.
Autorzy wprowadzają nas stopniowo w niuanse pracy profilera, prezentując przypadki zbrodni, szczegółowo zapoznajemy się z okolicznościami, które zastali policjanci ma miejscu popełnienia morderstwa. Już pierwsza opisana historia bulwersuje wrażliwego czytelnika – opowiada o zamordowaniu młodej kobiety przez chłopaka, którego ta naiwna osoba powinna się mocno wystrzegać. Początek tej opowieści brzmi jak motto: „ W miłości zachowaj rozsądek, mawiali starożytni Grecy. W nienawiści-dystans.” Czytamy jak wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na winnego zabójstwa, a jednak morderca do dziś nie przyznał się do czynu, a wobec braku wyraźnych dowodów, prawo nie jest w stanie obciążyć go tym czynem, pomimo analizy psychologicznej, która jednoznacznie wskazuje sadystę jako sprawcę.
Opisywane przypadki opatrzone są komentarzami profilera „Ofiara jest jak nitka, która prowadzi do kłębka” i rzeczywiście czytając i analizując zachowanie mordowanych kobiet, bo to one głównie są zabujane przez okrutnych samców i to bardzo często będąc z nimi w zażyłej relacji.
Autorzy prowadzą nas opisami charakterystycznych zbrodni, na co wskazują tytuły rozdziałów, a więc mamy zaginięcia, które w podsumowujących komentarzach Bonda i Lach przybliżają posługując się też tabelami i zestawieniami, jakby liczby mogły dodatkowo coś wyjaśnić – ten zwyczaj posługiwania się danymi statystycznymi, należy jednak potraktować jako li tylko ciekawostkę, ponieważ esencją tej książki są szczegółowo opisane zbrodnie. Kolejne rozdziały zapoznają nas z przypadkami samobójczymi oraz sprawami niewykrytymi. Są też rzecz jasna opisane czyny seksualne, jako podłoże motywujące zabójców. Jak w każdej dobrze opracowanej publikacji znajdziemy na końcu bibliografię a dla uciemiężonych kobiet wyszczególnione ośrodki świadczące pomoc ofiarom przemocy w rodzinie, co dodatkowo utwierdza nas w przekonaniu, że ofiarami mordów w Polsce, w przeważającej liczbie, są kobiety.