Witkacy

„wistość tych rzeczy jest nie z świata tego” Stanisława Ignacego Witkiewicza wiersze i rysunki” wybrały i do druku podały Anna Micińska i Urszula Kenar. Wydawnictwo Literackie Kraków – Wrocław 1984, wydanie II, nakład 50 tys. Właśnie się lekko zdziwiłem, że to jest wydanie II, a pierwsze było w roku 1977. Podły papier, lekko podarta obwoluta, na której „Profesor Teodor v. Fuchsthal wywołał wyobraźniowo djabełka na stole jadalnym po kolacji” Albumik zakupiony w szczytowym okresie moich witkacygacji i dziwnie mi się kojarzy, że kupiłem go w jakiejś już dzisiaj nieistniejącej księgarence w okolicach Traugutta. Mam jedynie takie wrażenie, bo przecież nie przysięgnę – tam zresztą o ile mnie zwodnicza pamięć nie myli, nie było nigdy żadnej księgarni, a jedynie wrota do słynnego Trójkąta Bermudzkiego. Te rysunki mnie nigdy jakoś nie zachwycały ale za to wierszyki bardzo. Stąd pochodzi najwspanialsze moim zdaniem, no może po słynnym wierszu Rilkego, wyznanie miłosne, choć tylko ja je tak traktuję, bo wierszyk przeznaczony był dla przyjaciół Witkacego:

Ach, pomyśl także, gdy mnie już nie będzie,
Żeśmy tu trwali duchem tuż przy sobie
Jak dwa kwiateczki w tego świata grzędzie,
I Tyś był we mnie i ja troszku w Tobie
.

No więc mamy rysunki, mamy wierszyki ale mamy i zdjęcia. Na okładkach pastelowe autoportrety. Wszystko czarno – białe. I te niesamowite teksty, które Grechuta wyśpiewał tak dawno temu, przydając im zupełnie inną jakość:

Z głębiny nocy niepojętej
Sen modrooki na mnie kiwa,
W postaci dziwnej, wniebowziętej
Ku światom swoim mnie przyzywa.

Jak wyjmowałem książkę z dolnej półki, to zdmuchnąłem z niej grubą warstwę kurzu – oznakę lekceważenia codziennych porządków, ale i dowód na to, że nie zajmowałem się Witkacym już tak dawno. Oziębły lekko na jego wdzięki porzuciłem młodzieńczego idola na rzecz innych, wcale nie zdolniejszych. Może i niesłusznie, ale przecież zmieniamy się wciąż i nie można wałkować nieustannie tych samych tematów. Witkacy jest teraz w jakimś klasycznym przedziale artystów docenionych – kiedy go poznawałem, był odkryciem.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Jedna odpowiedź do Witkacy

  1. Bruno pisze:

    Z racji pojawiających się na blogu odnośników do Hrabala serdecznie zaprszam do tworzącego się właśnie pierwszego polskiego serwisu poświęconego autorowi „Zbyt głośnej samotnośći”:

    http://hrabal.go.pl

    P.s. Szczególnie byłbym zainteresowany pomocą. Nigdzie nie mogłem odnaleźć informacji na temat książki „Przerwy w zabudowie”, a chciałbym ją umieścić w bibliografii. Czy istniałaby możliwość przesłania malutkiego zdjęcia?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.