Połącz kropki.

Pozycja dla cierpliwych albo dla tych zbyt nerwowych, wracających do domu po stresującym dniu, żeby nie daj boże zabrać się za gotowanie obiadu albo prasowanie. Odłóżcie wszystko na bok – 50 000 kropek czeka na połączenie. Wiem, że początki są trudne i wydaje się, że żmudne szukanie kolejnych numerków, może przyprawić o ból głowy, ale właśnie o to chodzi, żeby zapomnieć i trochę się zmęczyć.

Polacz kropki

Widziałem gdzieś na lotniskach świata takie zeszyty z kropkami, ale na myśl by mi nie przyszło, że by zacząć się w to bawić. Tymczasem czerwony zeszyt leży przede mną i coś trzeba z tym fantem zrobić. Zatemperowany ołówek należy nabyć w dobrym sklepie papierniczym albo podprowadzić nastoletniemu synowi – i tak nie zauważy; zresztą dzieci nie potrafią teraz docenić uroku i zapachu świetnego, żółtego, najlepiej czeskiego ołówka.

Wydawca pisze i zachęca:

,,Połącz kropki. Niesamowite miejsca” to jedyny w swoim rodzaju przewodnik, zachęcający do poznania pięknych budowli i niezwykłych miejsc. Zaprasza do podróżowania po świecie, pobudza spostrzegawczość. Ta dająca impuls kreatywności książka dla dorosłych, pozwala jednocześnie wyciszyć się, odprężyć i czerpać przyjemność z odkrywania tego, co ukaże się po połączeniu tysięcy kropek odnalezionych w plątaninie liczb na każdej stronie.

Kolekcja niesamowitych obrazów zabierze najwytrwalszych na wycieczkę dookoła świata, podczas której czeka wiele interesujących przystanków. Każda strona kryje cud natury albo dzieło architektury. Wszystkie stopniowo nabiorą kształtu i ukażą się jako słynne miejsca, inspirujące krajobrazy lub budowle. Zarys niektórych obrazów wyłoni się z plątaniny kropek już po kilku ruchach ołówka, inne nabiorą kształtu znacznie później, będą dłużej kryły swą tożsamość, i zaprezentują się w całej okazałości dopiero po dołączeniu do reszty ostatniej kropki.

W książce znalazły się 42 niesamowite, godne uwagi cuda architektury i przyrody. Każdy obraz powstanie po połączeniu co najmniej 1200 ponumerowanych kropek. Trzeba to zrobić we właściwej kolejności, aby pokazało się to, co kryje się na poszczególnych stronach.

Wielkie cuda architektury, można odkrywać stopniowo, zgadując co kryje labirynt cyfr, ale można też zajrzeć na koniec i z pełną świadomością rysować jordańską  Petrę, tarasy ryżowe na Filipinach, Koloseum czy Statuę Wolności. Mount Everest jest banalny ale już londyński Parlament robi wrażenie. Rafa koralowa i puszcza amazońska jakby nie z tej bajki, ale liczy się sam proces łączenia.

Życzę miłej zabawy.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.