Pieskie życie.

Autor na wstępie zaznacza, że wszystkie opisane w książce wydarzenia są prawdziwe. Dostajemy także informację, że były policjant nie demaskuje metod stosowanych przez policję, co zapewne ma uspokoić służby, w których pracował i pokazać, że mimo wszystko jest lojalnym, byłym policjantem. Doświadczenie zdobyte na londyńskich ulicach pozwoliło mu teraz realizować się w spokojniejszej pracy, już na własny rachunek, choć za codzienną dawką adrenaliny, którą sobie serwował wcześniej, z pewnością tęskni po nocach.

Christian Plowman relacjonuje nam swoją przygodę pracy w policji w książce „O krok za daleko”. Nie jest to literatura przesiąknięta cyzelowanymi zdaniami i opisami przyrody – dostajemy sążnistą, prostą w odbiorze historię faceta, który realizował swoje cele i marzenia, dzięki temu, że był inteligentny oraz zdeterminowany, a co najważniejsze – uwielbiał to co robił.

DSC_2254

Kiedy już dowiemy się, jak wygląda hierarchia tajnych współpracowników policji londyńskiej, Plowman pisze o swojej, przyznajmy, dosyć przypadkowej drodze wiodącej od początkowo szeregowego policjanta, patrolującego ulice aż do elitarnej jednostki tajnej policji SO10.  Praca, wymagająca specjalnych predyspozycji, stała się obsesją Plowmana, a ponieważ był do niej stworzony, szybko odnalazł się w świecie ćpunów, dilerów, wszelakiej maści mętów ulicznych.

Dosyć wytarty slogan „Wszyscy mamy cię za zdrajcę. Jak wrócisz do Londynu, rozwalimy ci łeb”, jest mottem zapowiedzi prasowych tej książki. Zapewne skonstruowano go w myśl schematu, że aby wypromować książkę twardego policjanta, należy rzucić tekst odpowiednio kontrowersyjny i przerażający w swojej wymowie. Książka jednakże nie prowadzi nas przez tajemnice i sekrety akcji, nie zdradza nic, czego nie moglibyśmy się domyślać, a i tak do końca nie wiemy, czy groźby zawarte w opisie książki, wypowiadają jego byli koledzy z pracy, czy też zamykani przez niego przestępcy.

Oglądając nasze rodzime seriale typu Glina lub Pitbull, dowiadujemy się, przyznajmy, dosyć oględnie, ale jednak, że tego typu praca, policjantów babrających się w najgorszych ludzkich brudach, odciska swoiste piętno, z którym jedni radzą sobie przy pomocy alkoholu a inni popełniają samobójstwa. Trzeba być bardzo odpornym psychicznie, żeby na co dzień zmagać się z patologicznymi naturami ludzkimi, a potem wracać do domu i odgrywać szanowanego ojca rodziny. Autor tak bardzo zapamiętał się w swojej pracy, że nie dość, że rodzinę stracił, to jeszcze stanął o krok od załamania psychicznego.

Historia dzielnego policjanta, zdaje się być napisana przez profesjonalnego ghostwritera. Prowadzi nas sprawnie i szybko, opisy są proste i plastyczne – to taka trochę pociągowa literatura dla znudzonych pasażerów opóźnionego pendolino. Poradzimy sobie z nią łatwo, choć osobiście chciałbym przeczytać o życiu naszego rodzimego „psa”, Sławka Opali, pierwowzoru Despero z serialu Vegi, który w ostatnich wywiadach obiecywał napisać książkę o swojej pracy w polskiej policji. Niestety, skończyło się samobójstwem.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.