Marcin Świetlicki

„Trzynaście”, wydawnictwo EMG w Krakowie w roku 2007, jako V tom Polskiej Kolekcji Kryminalnej. A to było tak, że jak wchodzę do tej księgarni to szukam ukradkiem oczami, czy go nie ma i nigdy go nie ma jak wchodzę, ale on mnie wyczuwa na odległość i zawsze po minucie wybiega skądś, spod ziemi się wykluwa, z tym swoim wzrokiem poddańczym i brodą nieogoloną. Nawet kiedyś w zupełnie innej księgarni, ale należącej do sieci, zaskoczył mnie na spotkaniu z Kaczkowskim Piotrem, zmaterializował się przede mną w tłumie i zapytał czy wszystko w porządku. No było. Więc drugiego maja mnie zaskoczył, choć chcąc wykazać się sprytem zwróciłem się do pracującej tam pani, czy jest to Trzynaście. Pani oczywiście nie wiedziała i nawet komputer jej nie pomógł – zauważyłem, że wpisała to Trzynaście jako nazwisko i same Trznadle jej wyszły, więc poległa. A tu nagle wpada mój pan znajomy, leci do mnie z daleka, odtrąca panią, pyta co i jak, więc ja mówię co i jak, więc pan z błyskiem palca pokazuje na półeczce z nowościami – leży, właściwie stoi. Co było robić – parę dni temu chciałem z nim pogadać o Uwikłaniu, ale nie czytał, nie wiedział, nie znał się, więc teraz nawet mu nie proponowałem dyskusji. Sam mnie skasował, jak zawsze pytając czy mam już kartę stałego klienta, oczywiście nigdy nie miałem, zaproponował fakturę, która niby zawsze biorę, nigdy nie brałem, potem tradycyjnie zaśmialiśmy się z tego jego przeświadczenia, że ja to ktoś inny, z którym wciąż mnie myli, dał zniżkę bez karty i poszedłem czytać. Nawet w parku czytałem, na ulubionej mej ławce, której długo nie było, ale teraz już jest, obok Schillera.
Niebieska okładka z niebieskim diabłem – w ogóle wciąż mam wrażenie jakiejś kpiny w związku z tą ksiązką, że poeta po prostu ma z tego pieniądze, choć to nic zdrożnego, bo większość dzieł literackich powstało dla pieniędzy, no może oprócz W poszukiwaniu straconego czasu. Nie czytałem Dwanaście – jakoś tak. Przeczytałem recenzję Trzynaście w Dzienniku, choć wiedziałem że jakaś taka kolesiowska jest ona, ale była zbyt entuzjastyczna, że by książkę pominąć. Można dokopać autorowi, że poszedł na łatwiznę, że te zdania takie proste, że tak sobie jedzie z tą akcją, że jak zwykle mordercą jest osoba najmniej podejrzana, że pod koniec już nie jest tak jak na początku – ale po co? Kryminał ma się z nami zabawić, czytając mamy mieć ochotę na kontynuację i ja miałem. Miałem wrażenie, że pisząc autor nie wiedział co będzie dalej, że kombinował, starając się znaleźć klej, który to wszystko uzasadni. Jakoś to wyszło, choć gdyby Świetlickiemu się chciało, to mógłby napisać lepszą książkę. A niejaką Wysogląd, nomen omen, zabiła miła i sympatyczna pani Maria. I już wiecie, nie musicie czytać do końca, choć z czystym sercem polecić mogę tą książkę, zwłaszcza, że akcja dzieje się w maju, dokładnie rok temu. I szykujcie się na Jedenaście.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

12 odpowiedzi na Marcin Świetlicki

  1. obecny pisze:

    Za karę, w ramach zemsty za przedwczesne wyjawnienie mordercy, nie będę tu zaglądał przez miesiąc!
    😉

  2. buksy pisze:

    ja z zupełnie innej beczki, ale zobaczyłam ze kupiłes – no wlasnie:Biografie autorstwa V. Woolf czy tez „Biografie Virgnii Woolf” napisaną przez….???

  3. Offca pisze:

    JEZUS MARIA

  4. strugiel pisze:

    tę książkę.
    nie tą.
    😉

  5. mojeksiazki pisze:

    Z punktu widzenia gramatyki nienormatywnej, opisowej w formie biernika rodzaju żeńskiego tą nie ma nic szczególnego, jest ona wyrazem faktu, że proces wyrównywania deklinacji zaimka ten,… do deklinacji przymiotnikowej jeszcze się nie zakończył. W pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że norma starannej polszczyzny pisanej rejestruje stan sprzed zakończeniem tego procesu. Z punktu widzenia języka jako systemu zmiana tę > tą jest przejawem tendencji do usuwania form wyjątkowych. O żywotności tego procesu świadczą też nowsze rozwiązania normatywne, dopuszczającą użycie tej formy w normie użytkowej (swobodnej, ustnej). Formę tą zamiast tę spotyka się coraz częściej w tekstach pisanych, np. prasowych, co świadczyć może, że również norma języka starannego, pisanego w niedalekiej przyszłości ulegnie zmianie (jak to już miało miejsce w przypadku tego zaimka). Poza tym forma tą (np. z tą kobietą) jest formą narzędnika rodzaju żeńskiego, użycie formy tę w tej funkcji jest błędem przesadnej poprawności (hiperpoprawności).

  6. cedro84 pisze:

    wszedłem tylko, żeby zareklamować biografię Lovecrafta, napisana przez Houellebecqa. Własnie przeczytałem i musze napisać, że naprawdę warto.

  7. wnimanie-paeti pisze:

    oj trzeba będzie znowu złomu nazbierać, żeby pechową ów książkę zakupić

  8. johncage,blox.pl pisze:

    ale mam smieszny ten-kod przy wpisywaniu sie: „tvmtv”, to na pewno automat?

    bylem na spotkaniu ze swietlickim ostatnio we wro, fajny, bardzo inteligentnie wymigiwal sie od pytan co ma wspolnego z podmiotem lirycznym

  9. ent pisze:

    Ty chuju! Przeca to jest kryminał na litość Boską!

  10. timbuktu pisze:

    Przyszłam poczytać o „Śniegu” Pamuka, a zobaczyłam „Trzynaście” Świetlickiego:) Właściwie nie czytałam całej recenzji. Ale skorzystałam w kilku jej ostatnich zdań. tych zachęcających 😉

    Właśnie zabieram się za „Dwanaście”. Po „Trzynaście może i też sięgnę 😉

  11. Goś pisze:

    oj kurde mogłam nie czytać końcówki, bo dopiero czytam

  12. ja pisze:

    Wysogląd to pisarz, który nie lubi Świetlickiego i jakiś czas temu skrytykował „Dwanaście”. http://www.sztukpuk.art.pl/ tu go można znaleźć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.