Jacek Kuroń

„Wiara i wina. Do i od komunizmu” wydane przez NOWA w 1990 roku; „Gwiezdny czas. Wiary i winy ciąg dalszy” wydane przez Aneks Londyn 1991; pamiętam jak czytałem te książki w gorącym okresie początku przemian i podziwiałem człowieka, który na długie lata przyciągał mnie zawsze do telewizora, kiedy tylko się pojawił. Kuroń i Michnik – dwa demony ery komunizmu i nie ukrywam, że Adam magnetyzował mnie swoją logiką, humorem i ostrzem ironii, a Jacek to była siła i prawość. Wolałem Adama. Przemawiał do mnie jąkający się retor a ja tylko otwierałem usta. Kuroń był żywiołowy, ludzki – organiczny.
Czytając zwłaszcza Wiarę i winę odkrywałem świat fascynujący. Poza tym to książka bardzo dobrze napisana, która powinna stać się obowiązkową lekturą dla szkół średnich i przeczytać ją powinni ci wszyscy piewcy starego ustroju, którzy dziś głosują na syna Gierka i niejakiego Millera.
Kuroń umarł i mam nadzieję, że nie czuł się w żadnym wymiarze przegrany – ten życiorys, tak potargany, naznaczony jest przecież ostatecznym zwycięstwem. Paradoksalnie człowiek, który miał najwyższe społeczne poparcie, przegrał wybory prezydenckie, bo nie był ładny. Wyobraźmy sobie Polską rządzoną przez prezydenta Kuronia – to byłby najoryginalniejszy, najbardziej społeczny i ludzki prezydent w dziejach świata. Już widzę ten budżet kancelarii, tych ludzi, których by zatrudnił, te inicjatywy ustawodawcze, które by trafiły do sejmu. Sam na niego nie głosowałem a przecież logicznie rzecz biorąc, to On się do tej funkcji najlepiej nadawał.

Lata 70-te, czas beztroskiego dzieciństwa w małym miasteczku, czas, kiedy dzieci straszono warchołami spod znaku KOR-u i KPN-u. Legenda Jacka Kuronia zaczyna rosnąć geometrycznie i potrzeba nam teraz takich symboli, nawet jeżeli paliły papierosy.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

3 odpowiedzi na Jacek Kuroń

  1. Albertyna pisze:

    hehe, dobrze powiedziane…popieram warchoły

  2. wszystko-o-jego-corce pisze:

    Może Cię zaskoczę… Bo mam tylko 18 lat… To chyba bardzo mało… Niewielu moich rowieśnikow obchodzi literatura, autorytety, a juz tym bardziej to, co było… 18 lat to bardzo mało by choć trochę pojmować paranoję popredniego ustroju…

    Miałam to szczęście, że rodzice wychowali mnie w świetle konkretnych ideałów, że w wieku, w którym nastolatek zaczyna szukać siebie, podsuwali mi między innymi teksty Kuronia… Bo Kuronia cenię niezwykle. Nie tylko jako tego, który walczył, który zmienial, ale przede wszystkim jako myślącego, niezwykłego człowieka, który potrafił kochać ludzi…

    Kiedy dowiediałam się o jego śmierci uroniłam kilka szczerych łez, choć mam dopiero lat 18…

  3. nei pisze:

    bardzo się cieszę że ktoś o tych książkach napisał, też miałem z nimi cokolwiek do czynienia

    (http://nei.blox.pl/html/1310721,262146,169.html?3)

    a jeszcze bardziej od tego wpisu cieszy mnie poprzedni komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.