„Szalej i inne wiersze” Młodzieżowa Agencja Wydawnicza 1985, 20 tys. nakładu, cena 150 zł. Mały tomik poezji z żółtą obwolutą na której zielone serca. Będę się powtarzał pisząc o literaturze rosyjskiej, ale nic na to nie poradzę. Bunin znany jest jako nowelista, choć na przykład Nabokov twierdził, że był większym lirykiem. Ten tomik wierszy kupiony jakoś przypadkiem w okresie, kiedy brało się to co dawali, lub wpadało na listę Wildsteina, leży u mnie jakoś bez historii na półce z poezją, znam dobrze jego barwę i nic poza tym. Kiedyś na pewno go przeglądałem, ale nie wzrusza mnie ten rodzaj poezji, kiedy podobna proza bije silnie, z jakimś słowiańskim „na odlew”. Oczywiście są i smaczki i zapachy, dla wytrawnego poszukiwacza nie będzie problemu z ich odnalezieniem:
„Wróć, jesteśmy tak bliscy!” w szarości
Chciałem krzyknąć, zatrzymać okrzykiem
Lecz kobieta nie zna przeszłości:
Cóż! Napalę, spróbuję się upić…
Dobrze byłoby psa teraz kupić.
W moim tomiku dosyć ciekawy esej tłumacza o tej poezji, choć wydaje mi się, że jakoś skażony stosunkiem Bunina do komunizmu, którego nie popierał. Zresztą sam Bunin, ożeniony był krótko z córką słynnego greckiego rewolucjonisty – być może ten związek zaważył na jego radykalnym odrzuceniu utopijnego ustroju.
Bunin pisał dużo o wsi rosyjskiej o tym ginącym etosie Rosji ziemiańskiej i oczywiście dużo jest w jego pisaniu przyrody. Kto to teraz lubi?
Nobla dostał w 1933 roku. Potem żył długo i szczęśliwie, ale umarł na płuca jak większość artystów. Dziwnie mnie intryguje jak długo jeszcze taki Noblista pociągnie po nagrodzie, bo przecież większość z nich gdzieś tam biedowała i potem góra pieniędzy, ale starość nie radość i trzeba odchodzić, a przydałoby się jeszcze tej sławy zakosztować.
Znalazłem jeszcze w książce cieniutki dowód sprzedaży na kwotę 150 zł, pożółkły i nieśmiały – kiedyś takie karteczki były na porządku dziennym, dzisiaj paragony z kasy fiskalnej.
Tak przeglądam teraz te wiersze i jednak Nabokov mógł się mylić.
więc oni umierają na płuca, żółkną strony i tylko smaczki po nich zostają?
ginący etos bardzo fajna sprawa. choćby taki lampedusa na przykład.
polecam 🙂 natknelam sie kiedys na ta ksiazeczke w bibliotece… male wydanie i zniszczone zachecilo do wypozyczenia – wielkosc pozwolila czytac wszedzie 🙂 a zniszczenie pokazalo ze przez wiele rak tomik przeszedl 🙂 wiersze… niektore bardzo ladne inne mniej, sporo z nich wypisalam do swojego notesu ulubionych 🙂