Blog.

Z przekory zażyczyłem sobie książkę „Blog. Pisz. Kreuj. Zarabiaj”. Tomek (nie Tomasz) Tomczyk, znany jako Kominek, autor kilku blogów, wydał swoją drugą książkę; pierwszej nie dostałem w prezencie, więc nic o niej nie wiem, choć jako autor bloga powinienem, może? Więc „Blogera” nie mam i nie czytałem, choć słyszałem; słyszałem również o Kominku, bo nie da się nie słyszeć o królu polskich blogerów, ale pomimo okazyjnych wizyt na jego blogach, były to raczej jednorazowe zachłyśnięcia, szukanie czegoś interesującego mnie a nie jego, stąd jak wychodziłem z blogów Kominka to na zawsze, albo na długo. Kominek nie jest dla mnie autorytetem, nie szukałbym u niego porad jaką komórkę kupić (zresztą nigdy żadnej nie kupiłem) ani czy warto latać dreamlinerem, bo samolotów się nie wybiera, przynajmniej na tym poziomie dochodów. Kominek, nie da się ukryć jest człowiekiem sukcesu, wygranym na polu, gdzie setki tysięcy obsiewają codziennie a nikt prawie nie zbiera. T.T zebrał tyle, że jak dziś wszedłem na jego bloga, to mogłem oglądać fajne zdjęcia NYC oraz dowiedzieć się co sobie kupił i jakie ciastka lubi. Tomczyk dużo pisze o tym, jak marzył jako dziecko i co trzeba zrobić, żeby marzenia się nie rozpłynęły w marazmie miałkości. W pewnym sensie to ułuda, bo recepty na sukces nie ma, nawet w książce Kominka, są tylko rady, wskazówki, schematy – wygrają jedynie osobowości, a te poradzą sobie również bez książki króla.

Więc jak to jest z tą książką? Jest bardzo dobrze. Zacząłem czytać o pierwszej w nocy, w łóżku, a rozdziały przechodziły kolejno po sobie. Początki wszelkich poradników są zazwyczaj nieznośne, bo zanim się zacznie cos konkretnego, to dostajemy wprowadzenia, wstępy, podziękowania: my czekamy na wskazówkę jak zmienić swoje życie a musimy przebijać się przez rys historyczny i dzieciństwo autora. Kominek się nie ociąga: krótkie rozdzialiki lecą jeden za drugim – następuje budowanie aury zwycięzcy, podprowadza nas pod sedno, przystępnie objaśnia psychologiczne warunki, które zbudować mogą sukces.

Na nieszczęście dla autora czytam teraz sobie niejakiego Jonathana Franzena. W eseju o Karlu Krausie, artykułuje nam to wszystko o czym podświadomie wiemy, o czym pisał Stefan Chwin, definiując „mniejszość intelektualną”, (opisując agonię kultury zabijanej pilotem od telewizora); to bardzo wysublimowany esej, a cytaty porażające: „Jeśli dwa razy dwa naprawdę daje cztery, jak mówią, to dzięki temu, ze Goethe napisał wiersz Meeresstille. Dziś ludzie znają wynik działania dwa razy dwa tak dokładnie, że za sto lat  nie będą umieli tego działania wykonać. Na świecie widocznie pojawiło się coś, co wcześniej nie istniało – piekielna machina ludzkości”. Kominek jest przykładem idealnej, „piekielnej machiny ludzkości” –  jego blogi trafiają dokładnie do celu nie zaburzając powierzchniowej prostoty bezdusznego świata przyszłości.

Jestem zaskoczony doskonałością tej książki. Czyta się rewelacyjnie, wskazówki są proste i skuteczne, można je wykorzystać nie tylko przy pisaniu bloga – świetny rozdział o prowadzeniu i tworzeniu prezentacji czy o relacjach z mediami. Inteligentny poradnik powinien się sprzedać łatwo a autorowi przynieść jeszcze większą popularność. Wchodzę na bloga Kominek.es i czytam wrażenia z lektury Inferno Browna – po lekturze książki już rozumiem, dlaczego autor uważa, że jest tylu zdolniejszych i błyskotliwszych blogerów od niego, ale król może być tylko jeden.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.