Jacek Kuroń był moim bohaterem młodości. Razem z Adamem Michnikiem stanowili nieodłączną parę opozycjonistów, którą komunistyczna władza straszyła nas niczym zombie, które mają przyjść i nas zjeść Michnik to był ten młody wariat, który mocno stawiał się i awanturował, natomiast za Kuroniem szła taka aura, o wiele bardziej niebezpieczna dla władzy, aura intelektualnego podważania założeń systemu.

„Jacek”promowany jest jako bolesna prawda o człowieku legendzie, ale przecież my wszyscy już dawno temu zachwyciliśmy się „Wiarą i winą”
Kuroń był stalinistą zatwardzialym i zaangażował się w komunizm całym sobą, przekonany o słuszności systemu, który będzie sprawiedliwy i uwolni robotników od wyzysku.
Pierwsze rozdziały biografii Kuronia napisanej przez duet pań: Annę Bikont i Helenę Łuczywo to pokazanie fundamentów, które ukształtowały Jacka , czyli losów jego przodków, dziadka Franciszka, który historie robotniczych zmagań opowiadał wnukowi, przeplatając je śpiewaniem patriotycznych pieśni, czy też biografii ojca Henryka. To się czyta z pewną niecierpliwością, czekając aż wreszcie pojawi się bohater.
Jacek Kuroń jest dla mnie bohaterem, któremu zawdzięczamy wyjście z systemu, Oczywiście zaraz odezwą się głosy tych wszystkich nienawistników, którzy przypomną wkład Jacka Kuronia w budowanie ustroju powszechnego dobrobytu. Sam Kuroń dokładnie to już opisał w swojej autobiografii, a autorki „ Jacka” nie szczędzą nam szczegółów zaangażowania Jacka w walkę z bikiniarzami czy też informują szczegółowo o jego przekonaniu o konieczności donoszenia na niepokornyc, którym nie pasuje socjalistyczna władza. Panie podkreślają jednak, że praktycznie nie znalazły przykładu, kiedy to działalność Kuronia doprowadziła do skrzywdzenia kogokolwiek. Jacek miał mocno rozwinięte poczucie przyzwoitości i sprawiedliwości- był idealistą, którego wciągnęła robotnicza idea. Jak bardzo Kuroń był naiwny, świadczy treść słynnego listu otwartego do partii, za który wraz z Karolem Modzelewskim poszedł pierwszy raz do więzienia. Lektura tego memoriału pokazuje dosadnie jak bardzo Jacek Kuroń odpłynął w swoich poglądach od rzeczywistości.
Tytuł biografii, czyli tylko imię Kuronia pokazuje nie tylko stosunek autorek do opisywanej postaci, ale jednocześnie pozwala potraktować naszego idola bardziej po koleżeńsku Jeśli miałbym wybierać osobę spośród postaci historycznych, z którą miałbym możliwość porozmawiać np. przy obiedzie to wybrałbym właśnie Jacka Kuronia i zapytał go z pewnością o ocenę obecnej sytuacji społecznej i politycznej w kraju.
A co by się stało, gdyby w wyborach prezydenckich w 1995roku Jacek zwyciężył?Jego 9% to głosy głównie lewicowej inteligencji. Rozdartej pomiędzy Kwaśniewskim a właśnie Kuroniem.
Czytanie tej biografii to również fascynowanie się historią wielkiej miłości Jacka do swojej żony Gajki. Może dobrym pomysłem byłaby lektura ich listów do siebie- przecież zostały wydane przez Ośrodek Karta jako”Listy jak dotyk”w 2014 roku. A więc trzeba to w końcu zdobyć. Bikont i Łuczywo cytują wyznania Jacka i Grażyny Kuroń, oraz jak pokazuje zgromadzona przez autorki bibliografia sięgały głęboko po głównie raporty donosicieli i agentów SB, a także liczne materiały nie tylko z archiwum IPN ale także źródła prywatne Panie wiele faktów sprawdzały mozolnie, szukając tak egzotycznych świadków jak np towarzysze z celi Kuronia.
Jacek Kuroń to z pewnością mój bohater, stąd lektura „ Jacka” pomagała skutecznie znosić niedogodności spędzania ostatnich tygodni w zamknięciu. Ta gruba książka kreśli życiorys pogmatwany, ale jakże wyrazisty i powinna z miejsca trafić do kanonu lektur szkolnych A jeśli szukamy sobowości na pomniki to ja zgłaszam Jacka Kuronia, którego pomnik powinien stać w jakimś pięknym miejscu nikoniecznie w stolicy, gdzie jest już kamień go upamiętniający, który różni debile czsem próbują zniszczyć. A w Zabrzu jest park im Jacka Kuronia z pomnikiem. We Wrocławiu mamy nawet ulicę Kuronia.
Biografia Jacka Kuronia, to napisana rzetelnie historia człowieka wielkiego i jak napisał Adam Michnik
postaci nie tylko ogromnie ciekawej, zapewne przez swoje wybory, ale również wielobarwnej- to życiorys filmowy, a kto mógłby ten film nakręcić? Może Agnieszka Holland?