Też jesteś Werą

To trzeba smakować; jest to proza powolnego wchłaniania, choć niektórych odurza z miejsca – bo i tak potrafi, a jednak  radzę  smakować, wyślepiać  dogłębnie, zasysać, ponieważ  historia Wery   ogłuszy  każdego sposobem postrzegania kobiecości oraz codzienności.

Akcji tu mało, bo Werze umarł mąż, a od tego raczej się nie bryka, a trzeba znaleźć buty dla nieboszczyka, rozliczyć się z kochanką, powspominać, zakurzyć, no i raczej nie jemy, bo i nie ma za co.

Związek z świętej pamięci Dżokejem  z wyłączeniem  początków, nie zachwycił Wery. Opowiada  o tym w swoim stylu, niemrawo przedziera się przez życia niuanse i w ten sposób poznajemy  kobietę niepospolitą, właścicielkę „Wera. Zakład fryzjerski męski”. Zyta Rudzka  wyrzuciła   całą kobiecość, zrobiła prezentację, w której większość pań przegląda się jak w zwierciadle, a jeszcze więcej zazdrości.

Nie jest łatwo opisać kobiecość, nie jest łatwo  zrozumieć, a tym bardziej mężczyznom, którym zaimponował powiedzmy taki  wymuskany Dżokej. Nie ma literatury kobiecej, a w tym przypadku    to panie bardziej zachłysną się przygodami Wery, a my podziwiamy talent pisarki, która uderzyła obuchem w  tegoroczne zestawienia najlepszych książek. Rudzka nie jest nowa i ciekawe czy  w jej poprzednich książkach też znajdziemy ten potencjał, tę Werę, fryzjerkę z kupionym dyplomem.

Sama historia kobiety  nie   jest niczym nowym w literaturze, to raczej forma opowiadania, ten  nachalny  styl  rozbujanej kobiecości  przyprawia o drżenie łydek. Z tego nie da się zrobić filmu, tego nie da się opowiedzieć, Wera i jej utracony zakład fryzjerski  zatopione są tak intensywnie w bursztynie charakteru kobiety, że żaden facet nie jest w stanie tego  wyjaśnić.

Zyta Rudzka zdaje się być największym zaskoczeniem literackim końcówki roku i trudno jest odnaleźć kogoś,  kto tak  nagle wdarł się  na szczyty literackich ochów i achów. Czy warto  teraz brać pisarkę od tyłu i przedzierać się, a może i  zawieść  wcześniejszymi    „Tkankami miękkimi” czy  „Krótką wymianą ognia”. No właśnie i już te tytuły wskazują, że to musi być wariatka literacka i niepospolita kobieta, która  z wymyśleniem Wery nie miała większego problemu, bo zapewne ta Wera w Zycie gdzieś siedzi, tak jak musi siedzieć w większości   kobiet, tylko one nie pozwalają  tej cudnej Werze wyleźć na zewnątrz.

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii książki i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.