Londyn w czasach Sherlocka Holmesa.

Ta książka wzbudza zaufanie już samym swoim wyglądem – twarda oprawa, świetna fotografia na okładce, dobry papier i bogate w zdjęcia wnętrze. W Londynie żyje już tylu Polaków, że autorka książki, Krystyna Kaplan, postanowiła dać im kompendium o tym mieście, skupiając się jednak na okresie przełomu wieków, XIX I XX.

Londyn za panowania królowej Wiktorii był stolicą Imperium Brytyjskiego, mocarstwa, które obejmowało 23% lądowej powierzchni świata. I ta pozycja warunkowała rozwój miasta, które dzięki postępowi technicznemu i licznym wynalazkom, rozkwitło i przeobraziło się z zamglonego koszmaru w stolicę na miarę potęgi Imperium.

Studio_20160816_174745_resized

Podróż przez Londyn zaczynamy, jakże by inaczej, od monarchii. Na pierwszy plan wysuwa się tutaj królowa Wiktoria – śledzimy jej losy od urodzenia w 1819, aż do śmierci na początku wieku XX. Nie każdy Polak, (bo chyba nie Anglik) wie, że pierwsze imię królowej brzmiało Aleksandryna. 20 czerwca 1838, o szóstej rano, poinformowano ją, że została królową imperium. Wiktoria prowadziła dziennik, w którym zapisywała wszystkie wydarzenia – ciekawe, czy ktoś to kiedyś wydał? No i dalej poznajemy jej niemieckiego kuzyna Alberta, który został mężem młodej królowej, a ta zakochana, zanotowała w dzienniku, że w noc poślubną nie spała zbyt wiele. Albert zmarł niespodziewanie po wizycie u swojego niemoralnie prowadzącego się syna, przyszłego króla Edwarda VII. Oszalała z rozpaczy królowa zamknęła się w pałacu i odsunęła nawet od swoich obowiązków, tak że któregoś dnia, ktoś wywiesił na bramie pałacu Buckingham tabliczkę, że rezydencja jest do wynajęcia, gdyż właściciel  wycofał się z interesu.

Książka pełna jest podanych lekko ciekawostek z życia miasta, choć te najciekawsze zapewne nie są czymś nowym dla rodowitego Brytyjczyka, który zapewne wie, skąd wzięła się nazwa słynnej Royal Albert Hall i czyj pomnik stoi przed pałacem Buckingham, wie doskonale ile kochanek miał król Edward VII, i która z nich została dopuszczona do łoża śmierci króla, albo z czym, oprócz szlafroka męża, została pochowana Wiktoria.

Jeśli już przebrniemy przez tę część królewską, dostajemy się do fragmentów opisujących techniczny postęp, który miasto wywindował do miana światowej metropolii.  A więc metro: w 1853 roku parlament uchwalił ustawę o budowie pierwszej na świecie kolei podziemnej; a więc kanalizacja: w połowie wieku XIX, odór zanieczyszczonej Tamizy był tak wielki, że parlament musiał przerywać obrady, a kiedy po zderzeniu dwóch statków, większość ludzi zginęła, bo zatruła się wodą, postanowiono Londyn skanalizować.

Ciekawostki i życiorysy wypełniają dalszą część książki – nie brakuje informacji o Polakach, którzy w swoim życiu zahaczyli o to miasto: Norwid, Chopin, Conrad, Skłodowska i wielu, wielu innych, mają też swoje miejsce w życiu Londynu.

Autorka wprowadza nas we wszystkie niemal aspekty życia miasta – dostajemy solidną porcję obyczajowości, także tej ciemnej strony metropolii, z Kubą Rozpruwaczem na czele. Nie zabraknie również tytułowego Sherlocka Holmesa i perypetii Conan Doyle’a z uśmierconym już słynnym detektywem.

Książkę można zabrać na wycieczkę do Londynu, choć jej wielkość, zapewne znacznie powiększy wagę naszego bagażu podręcznego, w jakiejś taniej linii lotniczej. Wrzućmy ją jednak do bagażu głównego, ponieważ czytanie jej na miejscu, zrekompensuje z pewnością konieczność dźwigania jej w czasie spacerów po mieście.

Ten wpis został opublikowany w kategorii książki i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.