„Listy do brata” Czytelnik 1997, wydanie IV zmienione i poprawione; na okładce autoportret malarza, żółty grzbiet, błyszcząca, miękka okładka, cena nieznana, zapomniana, ale książki wtedy były tańsze. Dostałem albo kupiłem – minęło dopiero 7 lat, a ja już nie pamiętam – prawdopodobnie sam kupiłem gdzieś w nieistniejących już księgarniach w Rynku, gdzie teraz Jazzda i Pizza Dominium. Dziwne było to moje czytanie tej książki, bo zatrzymałem się 20 stron przed końcem i już tak zostało. Dowodem winy jest kalendarzyk na rok 1998, PKO Visa Ekspres, który pokazuje datę ostatniego listu Vincenta do brata: 10 września 1889. Wiem, że na pewno przeczytałem też ostatnie listy, pisane tuż przed śmiercią, która nastąpiła w kolejnym roku.
W środku książki znalazłem także wycięty z dawnego, kolorowego magazynu Wyborczej, obrazek przedstawiający dzieło „Anioł ukazuje się św. Józefowi”. Namalował ten obraz mój ulubiony malarz i być może ktoś napisze jaki to artysta namalował anioła w postaci kobiety z kagankiem, wyciągającego rękę do pogrążonego w sennym letargu starca z siwą brodą, u którego na kolanach książka. Całość jest w bardzo ciemnej tonacji, bo półmrok, to ulubiony kolor malarza. Podpowiem, że inny obraz tego malarza wisiał u mnie długo na ścianie, więc to już łatwe zadanie.
Van Gogh fascynował wielu i mnie także, stał się modny i reprodukcje zawisły w większości domów, aż stało się to symbolem jakiegoś kiczu. A szkoda. Jest taki niesamowity film w 4 odcinkach Altmanna, pokazujący życie malarza i jest to jak mawia Marcin Kydryński, dzieło wprost nieziemskie. Nasza nieprzewidywalna telewizja, która teraz chce wyautować Dobre książki, żeby na to miejsce wstawić kolejną publicystykę, w której poseł Pęczak będzie nadawał z więzienia specjalne relacje, nadała ten serial parę lat temu i ja oniemiałem przytłoczony geniuszem reżysera. Jest tam scena jak Vincent, grany przez Tima Rotha, maluje słoneczniki – po kolejnej nieudanej próbie uchwycenia fenomenu przyrody, wściekły Roth-Gogh, zrywa z gwałtownością zbira naręcza kwiatów, żeby zabrać je do domu i tam rozgryźć. I to trzeba zobaczyć, moi Państwo – ale szanse są słabe, oj słabe.
Książka trzyma się dobrze jak ceny obrazów mistrza. Lekko przykurzony grzbiet oczyściłem silnym podmuchem wprost z mojego podniebienia. Lubię ten rytuał zdmuchiwania kurzu z moich książek, choć po kilkunastu wydechach mam mroczki przed oczami – nie mylić z motylkami w brzuchu.
Miejscem, gdzie chciałem zawsze pojechać jest Arles. Wystarczy wsiąść w samochód i już. No to w drogę…
-
Ostatnie wpisy
- Nina Warwiłow na tropie 12 stycznia, 2021
- Gorzko, gorzko czyli magiczna Joanna Bator 4 stycznia, 2021
- Hipopotam Varga 22 listopada, 2020
- Hłasko biografia 10 listopada, 2020
- Pokora Twardocha 6 października, 2020
- Kwestia ceny 1 sierpnia, 2020
- Praga Szczygła, nie Prawda 23 czerwca, 2020
- Motyw ukryty. Zbrodnie, sprawcy i ofiary. 7 czerwca, 2020
- Pilch umarł w piątek 31 maja, 2020
- Czerwony świt i Skaza 24 maja, 2020
- Zrozpaczony Kafka 11 maja, 2020
- Pandemia literacka 21 kwietnia, 2020
- Wielicki 14 kwietnia, 2020
- Listy do Teresy i nie Rafał Wojaczek 17 marca, 2020
- Amazonka na rowerach i skazany Urubko 16 lutego, 2020
- Zadra Robert Małecki 2 lutego, 2020
- Żółte światło 26 stycznia, 2020
- Gdzie się podziali ci wszyscy Żydzi, czyli rodzina Stramerów. 18 stycznia, 2020
- The best of 2019. 1 stycznia, 2020
- Podróż w czasie. 28 grudnia, 2019
Poczta: mojeksiazki@gazeta.pl
- ojtam o Pilch umarł w piątek
A to już było:
- Styczeń 2021 (2)
- Listopad 2020 (2)
- Październik 2020 (1)
- Sierpień 2020 (1)
- Czerwiec 2020 (2)
- Maj 2020 (3)
- Kwiecień 2020 (2)
- Marzec 2020 (1)
- Luty 2020 (2)
- Styczeń 2020 (3)
- Grudzień 2019 (1)
- Październik 2019 (1)
- Wrzesień 2019 (1)
- Sierpień 2019 (3)
- Lipiec 2019 (1)
- Czerwiec 2019 (3)
- Maj 2019 (2)
- Kwiecień 2019 (2)
- Marzec 2019 (2)
- Luty 2019 (1)
- Styczeń 2019 (1)
- Grudzień 2018 (1)
- Październik 2018 (1)
- Wrzesień 2018 (1)
- Sierpień 2018 (2)
- Lipiec 2018 (2)
- Czerwiec 2018 (7)
- Maj 2018 (5)
- Kwiecień 2018 (5)
- Marzec 2018 (5)
- Luty 2018 (6)
- Styczeń 2018 (5)
- Grudzień 2017 (7)
- Listopad 2017 (1)
- Październik 2017 (7)
- Wrzesień 2017 (5)
- Sierpień 2017 (3)
- Lipiec 2017 (5)
- Czerwiec 2017 (5)
- Maj 2017 (3)
- Kwiecień 2017 (2)
- Marzec 2017 (3)
- Luty 2017 (3)
- Styczeń 2017 (7)
- Grudzień 2016 (4)
- Listopad 2016 (6)
- Październik 2016 (5)
- Wrzesień 2016 (6)
- Sierpień 2016 (5)
- Lipiec 2016 (3)
- Czerwiec 2016 (4)
- Maj 2016 (3)
- Kwiecień 2016 (5)
- Marzec 2016 (1)
- Luty 2016 (3)
- Styczeń 2016 (4)
- Grudzień 2015 (5)
- Listopad 2015 (5)
- Październik 2015 (4)
- Wrzesień 2015 (6)
- Sierpień 2015 (3)
- Lipiec 2015 (2)
- Czerwiec 2015 (5)
- Maj 2015 (5)
- Kwiecień 2015 (3)
- Marzec 2015 (4)
- Luty 2015 (3)
- Styczeń 2015 (5)
- Grudzień 2014 (4)
- Listopad 2014 (4)
- Październik 2014 (2)
- Wrzesień 2014 (4)
- Sierpień 2014 (3)
- Lipiec 2014 (4)
- Czerwiec 2014 (5)
- Maj 2014 (2)
- Kwiecień 2014 (4)
- Marzec 2014 (4)
- Luty 2014 (4)
- Styczeń 2014 (4)
- Grudzień 2013 (4)
- Listopad 2013 (3)
- Październik 2013 (3)
- Wrzesień 2013 (3)
- Sierpień 2013 (4)
- Lipiec 2013 (2)
- Czerwiec 2013 (4)
- Maj 2013 (4)
- Kwiecień 2013 (3)
- Marzec 2013 (5)
- Luty 2013 (4)
- Styczeń 2013 (3)
- Grudzień 2012 (5)
- Listopad 2012 (3)
- Październik 2012 (5)
- Wrzesień 2012 (1)
- Sierpień 2012 (1)
- Lipiec 2012 (2)
- Czerwiec 2012 (1)
- Maj 2012 (4)
- Kwiecień 2012 (2)
- Marzec 2012 (3)
- Luty 2012 (4)
- Styczeń 2012 (3)
- Grudzień 2011 (4)
- Listopad 2011 (5)
- Październik 2011 (3)
- Wrzesień 2011 (3)
- Lipiec 2011 (1)
- Czerwiec 2011 (1)
- Maj 2011 (2)
- Kwiecień 2011 (1)
- Marzec 2011 (1)
- Styczeń 2011 (1)
- Grudzień 2010 (1)
- Listopad 2010 (1)
- Październik 2010 (1)
- Wrzesień 2010 (1)
- Sierpień 2010 (1)
- Lipiec 2010 (1)
- Maj 2010 (2)
- Marzec 2010 (2)
- Luty 2010 (1)
- Styczeń 2010 (1)
- Grudzień 2009 (1)
- Listopad 2009 (2)
- Październik 2009 (1)
- Wrzesień 2009 (1)
- Lipiec 2009 (1)
- Maj 2009 (1)
- Kwiecień 2009 (1)
- Marzec 2009 (1)
- Luty 2009 (2)
- Styczeń 2009 (1)
- Grudzień 2008 (1)
- Listopad 2008 (1)
- Październik 2008 (1)
- Sierpień 2008 (1)
- Czerwiec 2008 (1)
- Maj 2008 (1)
- Marzec 2008 (1)
- Luty 2008 (1)
- Styczeń 2008 (1)
- Grudzień 2007 (1)
- Listopad 2007 (1)
- Październik 2007 (1)
- Wrzesień 2007 (1)
- Sierpień 2007 (2)
- Lipiec 2007 (2)
- Czerwiec 2007 (1)
- Maj 2007 (2)
- Kwiecień 2007 (2)
- Marzec 2007 (1)
- Luty 2007 (2)
- Styczeń 2007 (1)
- Grudzień 2006 (2)
- Listopad 2006 (1)
- Październik 2006 (3)
- Sierpień 2006 (1)
- Lipiec 2006 (2)
- Czerwiec 2006 (3)
- Maj 2006 (2)
- Kwiecień 2006 (1)
- Marzec 2006 (2)
- Luty 2006 (1)
- Styczeń 2006 (1)
- Grudzień 2005 (3)
- Listopad 2005 (2)
- Październik 2005 (4)
- Sierpień 2005 (2)
- Lipiec 2005 (2)
- Czerwiec 2005 (3)
- Maj 2005 (3)
- Kwiecień 2005 (3)
- Marzec 2005 (4)
- Luty 2005 (3)
- Styczeń 2005 (6)
- Grudzień 2004 (5)
- Listopad 2004 (4)
- Październik 2004 (2)
- Wrzesień 2004 (4)
- Sierpień 2004 (2)
- Lipiec 2004 (5)
- Czerwiec 2004 (5)
- Maj 2004 (3)
- Kwiecień 2004 (2)
- Marzec 2004 (4)
- Luty 2004 (3)
- Styczeń 2004 (2)
- Grudzień 2003 (3)
- Listopad 2003 (3)
- Październik 2003 (3)
- Wrzesień 2003 (5)
- Sierpień 2003 (3)
- Lipiec 2003 (4)
- Czerwiec 2003 (10)
- Maj 2003 (5)
- Kwiecień 2003 (4)
- Marzec 2003 (9)
- Luty 2003 (21)
- Styczeń 2003 (17)
Kategorie
- Bez kategorii (438)
- książki (155)
- Uncategorized (9)
Zarządzanie
Jestem na facebooku
Georges de La Tour, Starzec i anioł.
za szybko, mój drogi, za szybko…
Tak dawno już nigdzie nie miałem okazji się popisać, że się nie powstrzymałem – przepraszam;-)
Mozliwe, że już to obejrzałeś… http://www.christusrex.org/www2/art/Latour.htm
kto chce zgadywać?
http://albertyna.bloguje.cz
no wiesz…;)
genialny pomysł an bloga 🙂