Śmierć frajerom.

Grzegorz Kalinowski jest rodowitym warszawiakiem – jak podkreśla, nielicznym rodowitym. Jego rodzina ma warszawskie korzenie od XIX wieku. Z miłości do miasta powstały dwa grube tomy, pod wspólnym tytułem „Śmierć frajerom”, co może nie kojarzy się zbyt elegancko, ale za to jest chwytliwe i widowiskowo prezentuje się na okładce. Grube tomy przygód w stylu „bahdajowskim”, przypominać mają umiłowanie autora do młodzieżowych powieści Alfreda Szklarskiego albo Edmunda Niziurskiego.

Nie wiem czy można porównać specyficzny styl Niziurskiego do prozy Kalinowskiego, a tym bardziej Tomka Wilmowskiego do Heńka Wcisły. Kalinowski z pewnością stworzył powieść awanturniczą, gdzie główny bohater skacze przez życie, smakując wszelkie jego przyjemności. I nie jest to bohater romantyczny, którego byśmy z miejsca polubili – lubimy jego przygody, potyczki, ekscesy, ale czy udaje nam się go pokochać jak bohaterów Bahdaja czy Niziurskiego? Wcisło przez mnogość i rozpiętość swoich awantur, jakoś mi się ślizga po namiętnościach, jakoś nie mogę się do niego za bardzo przywiązać. Zapewne jest to efekt tej panoramy zdarzeń, szybkości przemieszczania się w czasie i przestrzeni. Bo co my tu mamy? Walki o Kijów, Powstanie Śląskie, Piłsudskiego, Kraków i Białystok, wojny, potyczki, bitwy, tramwajowe szarże i setkę innych historii.

Studio_20160317_203751_resized

Kalinowski to niespełniony historyk, więc chciał sobie zrobić przyjemność i odkurzyć trochę wiedzy wyniesionej ze studiów. Praca w roli komentatora meczów piłkarskich nie wystarcza, dlatego autor postanowił zabawić się w upowszechnianie historii w nietypowy sposób, wymyślając bohatera prowadzonego przez dzieje Polski. Zresztą bohaterów mamy tu tak naprawdę kilku – w towarzystwie Heńka pojawiają się przecież i jego mentorzy z półświatka warszawskich złodziei, nawrócony carski oficer Nowicki, koledzy z wojska i Czerniakowa, a także postaci historyczne: młody Stefan Starzyński, Walery Sławek, trzykrotny premier i bliski człowiek Piłsudskiego, sam Marszałek, dowódca, pijak i poeta Broniewski, Szpicbródka a nawet Witkacy. Opisując wydarzenia z 24 września 1914 roku, autor przypomina, że w tym dniu urodził się Andrzej Panufnik. Wybitny kompozytor, przywołany lekko z głupia frant, pojawia się w kontrze do urodzonej w zupełnie innych warunkach Stefci Wcisło, jakby Kalinowski chciał opowiedzieć nam wszystko co wie, co wyszperał, albo co go podkusiło – dla czytelnika ta ciekawostka może stanowić dodatkowy balast.

Śmierć frajerom” to taka ballada łotrzykowska, lekko nasiąknięta być może Grzesiukiem, o rozciągniętych dialogach, obszerna w opisy, umocowana w realiach. Zachwyca początek, dając przedsmak wszystkiego, co spotkamy dalej – lecimy ogromnym sterowcem nad Warszawą, jakby autor chciał pokazać nam perspektywę, z której będzie obserwował to miasto, ale również sięgnie dalej. Również językowo, bo nie szczędzi nam Kalinowski rozmówek w gwarze knajackiej i równie pięknie odtwarza hebrajski zaśpiew w języku handlarzy żydowskich.

A jednak za dużo tego wszystkiego na nas spada, skaczemy za bohaterem jak pchła po nieuczesanym psie i trochę nas to niecierpliwi, choć rozumiemy autora, że chciał umieścić Heńka w miejscach, gdzie coś historycznego się dzieje. Jeszcze 30 lat temu dzieje Heńka można byłoby polecać nastolatkom, spragnionym przygód – dziś z zachwytem przeczytają te książki Warszawiacy, a przygotowujący się do matury z historii będą mogli utrwalić sobie przedwojenne daty i przyporządkować znane nazwiska do wydarzeń.

A jesienią tego roku ukaże się trzeci tom „sagi warszawskiej”, więc wszyscy, których wciągnął styl i maniera opowieści serwowanej przez Kalinowskiego, będą mieli frajdę i możliwość uzupełnienia  swojej wiedzy historycznej.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Jedna odpowiedź do Śmierć frajerom.

  1. ~Aros pisze:

    Rewelacyjna powieść autorstwa Kalinowskiego a Twoja recenzja zachęca jeszcze bardziej do jej przeczytania!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.