Lou Andreas Salome „Listy”;
Zagaś mi oczy, Twój obraz nie zgaśnie,
Uszy mi zasłoń, usłyszę Cię zawsze,
Bez nóg za Tobą pójdę nad przepaście,
Bez ust zaklinać będę imię najłaskawsze.
Dłonie mi odejm, i tak Cię obejmie
Serce me niczym ramieniem stęsknionym,
Wyrwij mi serce, myśl zostanie we mnie,
Gdy i myśl zechcesz płomieniem wypalić,
Wtedy uniosę Cię w krwi mojej fali.
Genialne wyznanie.
Napisał to do mężatki, która była jego muzą, przewodniczką, najlepszą przyjaciółką. Kiedyś napisałem ten wiersz M-J i ona powiedziała, że jestem wielkim poetą. Załuję, że się przyznałem, że to nie moje. Jeden z niewielu wierszy, który nauczyłem się na pamięć.I pamiętam do dzisiaj.
Czytelnik, 1986 r,obwoluta biała, czarne litery, twarda okładka, a cena tylko 550 zł. Czytałem tą korespondencję z przyjemnością, bo warto. Na stronie 513 mała katreczka z tajemniczym napisem „popros”, jakby mój charakter pisma. Dużo zdjęć – Lou raczej z urody niedzisiejsza; kochał się w niej też Nietsche;
To dobre czasy były ta końcówka lat 80-tych, jeśli takie książki czytałem.
Zawsze kiedy chodzę do zoo przypomina mi się Pantera Rilkego, a i jeszcze Weiser Dawidek ujarzmiający dzikiego kota…
pamiętam ten wiersz
Poszukuję książki „Listy”
wydanej przez Czytelnika.
Chodzi mi o list dotyczący wiersza Rilkego „Samotność”
Pisałeś do mnie drogi Rilke że jest samotność co z morza powstaje….
Szukam tego od lat….
Będę wdzięczny za kazdy kontakt.
Wiersz faktycznie świetny, ale zdecydowanie wolę przekład Jastruna. Z Rilkego najbardziej cenię sobie „Zwiastowanie” i utwór „Orfeusz, Eurydyka, Hermes”, próbuję zgłębić
Elegie. Chyba dzięki niemu polubiłam niemiecki.
Ostatnio ukazało się „Dźwięczące szkło”, ale na razie mnie nie stać.