Andrzej Wilczkowski

„Miejsce przy stoleWydawnictwo Łódzkie 1982; wydanie pierwsze, cena 100 zł;
Jedna z moich ulubionych pozycji biblioteczki górskiej, napisana gawędziarskim tonem przez jednego z animatorów taternictwa po wojnie, opisuje wydarzenia, anegdoty z życia zakopiańskich wspinaczy. Kupiłem ją i szybko przeczytałem. Przez ostatnie lata wydawało mi się, że ją komuś pożyczyłem i przepadła, ale odnaleziona ostatnio, czeka w kolejce do ponownego czytania. Wyciągnąłem ją dzisiaj z okazji znalezienia w GG, numeru mojego kiedyś najlepszego kolegi z wypraw górskich; była to przyjaźń krótka i intensywna, chodziliśmy do tego samego ogólniaka, ale do innych klas, poznaliśmy się bliżej po maturze i wspólnie pojechaliśmy pierwszy raz w Tatry – od razu na Orlą Perć. A jeszcze nie wiedzieliśmy czym to się je, bo np. nasz inny kolega, świadomie nie dopchał się do autobusu do Kuźnic, w którym my już byliśmy, a zrobił to z obawy o swoje zdrowie. Ja zresztą też miałem obawy ale okazało się, że nie taki diabeł straszny.
Zdjęcia w książce czarno-białe; twarze tych wszystkich pasjonatów, żyjących jakby w innej epoce, gdzie obowiązywały inne wartości. Okładka zupełnie nie pasuje do książki – jakieś skały w księżycowym pejzażu, także latające góry i gwiazdy.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na Andrzej Wilczkowski

  1. tuv pisze:

    mój brat kiedyś uwielbiał jeżdzić w Tatry.Znudziły mu się skałki…

  2. klee pisze:

    znam jedną pannę, która z kasprowego przez zawrat do murowańca szła w tzw. żelazkach i obcisłych bieluśkich spodniach. a w murowańcu pytała, czy może zamówić taksówkę…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.