Anatol France

„Jokasta” wydana w serii z Kolibrem w roku 1968 jako wydanie I, przez Książkę i Wiedzę. Cena wydrukowana wynosi 4 zł, ale ktoś ją przekreślił ordynarnie długopisem i przybił znaną dobrze miłośnikom grzebania w antykwariatach pieczątkę z napisem Cena obniżona zł 1. Książeczki z tej serii kupowały masy robotnicze za późnego Gomułki, bo było to tanie, zresztą jak wszystkie książki, ale i dobrani ideologicznie autorzy musieli pokazywać zgniły system kapitalistyczny lub chwalić nowe wiejące ze wschodu. Nakład 140 tys. egzemplarzy jest imponujący. Własność mojej pięknej kiedyś ciotki, co zawsze zaznaczała oryginalnym podpisem, z fantazyjnymi zakrętasami, który niezmiennie czytałem Ewy, a tak naprawdę oznaczał E. Ciurówna. Szatę graficzną tego egzemplarza wzbogacił kolejny członek rodziny, czyli moja siostra, która w wieku dziecięcym, porysowała lekko czerwoną i niebieską kredką okładki.
France jest Noblistą zapomnianym – podobno zestarzał się ten styl, jest manieryczny a treść mało oryginalna. Za życia Anatol był bardzo popularny – wydawano go u nas chętnie, bo sympatyzował z bolszewikami. Nagrodę dostał 3 lata przed śmiercią. Jokasta zaczyna się błyskotliwie i kto lubi takie teksty łatwo da się wciągnąć. Dodam tylko, że książkę zabrałem z domu mojej babci, po jej śmierci, kiedy to samotny dziadek stracił zainteresowanie literaturą, jeśli kiedykolwiek takie przejawiał – raczej wyobrażałem go sobie jako młodego oficera, bo taki portret wisiał zawsze w pokoju nad telewizorem. Tego adresu także już nie ma….
Ból proszę pani jest potrzebny. No i cierpienie… to rzecz piękna. Między rozumem a bólem zachodzi związek tak ścisły, że istotami najrozumniejszymi są te, które są zdolne najmocniej cierpieć”

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.