Miron Białoszewski

„Obmapywanie Europy. AAAmeryka. Ostatnie wiersze” PIW, cena 350 zł na obwolucie wydrukowana. Autor umarł w roku 1983, a książkę wydano 5 lat później i to w nakładzie 10 tys. egzemplarzy, co na tamte czasy nie jest liczbą wielką. Czarna okładka i biała obwoluta ze statkiem parowym z kłębem czarnego dymu i żółtą burtą. Był taki okres, kiedy po Pamiętniku z powstania warszawskiego, polowałem na Białoszewskiego z prawdziwą przyjemnością. I ja nie wiem teraz, czy ten autor wypadł z obiegu czytelniczego, tak jak wielu nawet lepszych pisarzy. Moim zdaniem jest to jeden z najoryginalniejszych polskich autorów, poetów z krwi i kości, takich żyjących w określonym miejscu i określonym czasie kronikarzy rzeczywistości z punktu widzenia artysty. Pękałem ze śmiechu czytając jego dziennik z Ameryki, gdzie przyleciał po nagrodę od Polonii. Zafascynowany pornografią pisze o tym bez skrępowania: „Wstępuję do sklepu z czasopismami. Kupuję sobie pornografię. Dalej kupuję ananasa.” Ten dziennik jest taki „rozkapryszony”, popękany, niedokończony… A wiersze robią wrażenie z racji ich terminu napisania, na kilka tygodni przed śmiercią, nagłą choć czającą się. Te wiersze są genialne, są w tradycji księdza Baki, ale nawet lepsze – tak dźwięczą naszymi spółgłoskami, szeleszczą i Miron był mistrzem właściwego ustawiania tych słów. A przecież z tego wszystkiego, tego naszego szarego życia, wydobywa coś metafizycznego, jakieś konstrukcje myślowe, o których nam się nie śniło.

Śmierć
tak uzwyczajnia
otwiera japę
ubyleca ciało
i gdyby się wiedziało
że leży
toby się widziało
nie od razu
śmierć śmierć
tyle jej że odechciewa się
pychy umierania

Książkę da się przeczytać w jeden wieczór i czyńcie to z radością, bo śmieszna jest też. Nie chciałem pisać recenzji, a tu niestety jest.
Białoszewskiemu chciałbym pomnik postawić zanim zapomną o nim ludzie – taki pomnik z brązu, obojętnie gdzie niech stoi. Ale niech stoi.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

8 odpowiedzi na Miron Białoszewski

  1. lamerka pisze:

    To teraz o Białoszewskim będzie się pisać w gazetach. Mnóstwo bzdur.

  2. moje-->lamerka pisze:

    a dlaczego?

  3. ela pisze:

    … i jeszcze ten komentarz jak refren: „jak w Sieradzu”…
    Albo w „Zawale”: [cytuję z pamięci] Lekarz na obchodzie pyta:
    – A tu koło ust to co się panu zrobiło?
    – Fryzjer mówi, ze to zajady.”
    No i wiersze!
    Lubię Białoszewskiego.

  4. lamerka pisze:

    A dlatego, że Barański zrobił film 🙂

  5. lamerka pisze:

    O Białoszewskim i Stańczakowej.

  6. ala pisze:

    „Ja baba z bloku
    Mam blok na oku.
    Wustarczy ruch rzęs:
    I blok rozchrzaniony jest.”

    MIRON – the best…
    niewielu mamy takiej miary autorow…

  7. Mirka pisze:

    hey,przeczytalam dwa lata Twoich recenzji,

    ^dobrze, ze sa ludzie Czytajacy
    ^sady/gusta literackie mamy podobne (Plich to jedna wielka dygresja, ale do Tokarczuk i Prawieku wroc)
    ^moja mama oddala bibliotece wszystkie nasze ksiazki przy okazji remontu, jaka szkoda… ciekawe co bym w nich znalazla, te podkreslenia, bilety, zakladki. Dziekuje za przypomnienie mi tych okladek.
    ^ spedzilam lata na Nankiera, studiujac literature (to tak a propos Twojego Bledu/Wyboru Zyciowego) i teraz nadal to robie, tyle, ze za oceanem.
    I wiesz co? Ciesz sie, ze mozesz czytac dla przyjemnosci, wolny od szalenstwa kolejnych mod literaturoznawczych, belkotu Derridy i innych.

    Czytam wlasnie tyrmandowski dziennik, z wyrzutami sumienia, bo powinnam cos zupelnie innego do mojego opus magnum. Z wypiekami i ukradkiem.

    Mirka72

  8. Ewelina pisze:

    Hej, od dawna poszukuję tej książki, bo jest mi niezwykle potrzebna do pracy rocznej na studiach, ale nigdzie nie mogę jej dostać 🙂 Dlatego mam wielką prośbę, mógłbyś napisać mi na maila, na której stronie jest wiersz Śmierć? Ten sam, który znajduje się w Twojej notce, bardzo by mi to pomogło 🙂 Pozdrawiam i zgadzam się co do pomnika 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.