Wiedziałem, że dzisiaj premiera nowego numeru Książek – po sentymentalnym pierwszym, przyszedł niezły drugi, stąd trzeciego wyglądałem. Czy potraficie wymienić swoje „literackie” gazety, te wszystkie wydawnictwa, która najpierw zachwycają, a potem niszczeją pod jakąś publicystyką przemądrzałych socjologów? Najdłużej wciągały mnie Zeszyty Literackie, Brodskim głównie, aż przestałem rozumieć o czym się tam pisze i po co. Odra to czasy studenckie, przestała fascynować bo zmurszała jak Urszula Kozioł; Literatura Putramenta potrafiła wciągnąć, aż utrącił ją stan wojenny; było też Pismo Literacko-filozoficzne, bardzo ciekawa mieszanka, którą kupowałem z pasją i przechowuję do dziś (sprawdziłem na Allegro, numery „chodzą” tam po 18 zł).
Tygodnikiem, który lubiłem, było Życie Literackie, wielka płachta gazety, z czerwonym tytułem, pachnąca pięknie, którą uwielbiałem przeglądać (jak dziś pamiętam wieczór w Zakopanem gdzie w restauracji Morskie Oko, czytałem najnowszy numer nad szklanką herbaty). Pamiętam, że było jeszcze jedno pismo literackie, mówimy cały czas o latach 80-tych, trochę nowocześniej robione od Życia i z czarnym tytułem, być może Literatura? Literatura na świecie dawała i do dziś daje numery monograficzne – dzięki niej trafił do mnie Nabokov, Henry Miller, Cortazar. I pewnie jeszcze były inne … dziś są Książki, które polubiłem, zobaczymy na jak długo.
Z Książek wypisuję przewidywane zakupy najbliższe, do realizacji w trakcie Wrocławskich Promocji Nowych Książek:
– Powstanie i upadek Starożytnego Egiptu – Toby Wilkinson
– Drwal – wiadomo kogo
– Kocha, lubi, szanuje … Alice Munro
– Roland Barthes – Roland Barthes
– Dzienniki III – Iwaszkiewicz
– Puls – Julian Barnes
– K – Calasso
– Podróżować, pisać. O literaturze podróżniczej i współczesnych pisarzach włoskich – Joanna Ugniewska
– Barcelona. Spacerownik historyczny.
Polecam doskonałe podsumowanie pisarstwa Murakamiego. Joanna Bator napisała dokładnie to, o czym wiem, odkąd sięgnąłem po pierwszą książkę Japończyka. Superpłaski – taki właśnie jest ten pisarz, co nie przeszkadza mi go podziwiać – bądź co bądź biega maratony poniżej 3 godzin.
Ze spraw organizacyjnych przenoszę się na http://mojeksiazki-nowe.blogspot.com/. Przez jakiś czas będę i tu i tu, aż w końcu wezmę torebkę i wyjdę – świat idzie do przodu, ale nie wszystkich ze sobą zabiera.