Elias Canetti

„Auto da fe” 22 tom wydawnictwa Dziennika serii Dzieła Najwybitniejszych Noblistów – a teraz proszę podnieść rączki kto czytał tę książkę. Jedna z najdziwniejszych rzeczy jaka dane mi było czytać – czytać, bo nie przeczytać. Można rzec, że jestem w trakcie, że książkę powoli posuwam, że z nią jestem regularnie umówiony, najczęściej przed snem, choć moja namiętność słabnie, że coś wygasło, że już jestem niechętny… W innych czasach taka książka została by dosyć szybko przetrawiona i zaliczona, odłożona do lamusa. Ale nie w dzisiejszych czasach, kiedy życie ci gna a trzeba przecież jeszcze zrobić pranie. Kupiłem pewnego zimowego wieczoru, wracając z pracy i obchodząc w dawnym nawyku kiosk z gazetami dostrzegłem książkę w dziwnej cenie 9 zł. To 10 zł taniej niż można było ją kupić w okresie, kiedy seria była wydawana. Przyjrzyjmy się twardej okładce: piękna architektura budynku w stylu wrocławskiego Dworca Świebodzkiego i niebieska naklejka z tytułem, a na grzbiecie zdjęcie autora, bułgarskiego Żyda zmarłego 14 lat temu, a nagrodzonego Noblem w roku wprowadzenia stanu wojennego. Die Blendung to niemiecki tytuł książki, która miała mieć początkowo tytuł „Kant płonie” o czym autor szczegółowo pisze w posłowiu i wyjaśnia różne szczególiki, które zawsze pociągają badacza. Bohaterem książki jest uczony sinolog profesor Kien, prowadzący dziwaczne życie wśród książek, które otacza niezwykłą czcią. Streszczanie akcji czy opisy bohatera są tutaj nie na miejscu, są jak opisywanie starożytnej Petry komuś, kto nawet nie wie gdzie ona leży.  Dziwactwo profesora stawia go wciąż w absurdalnych sytuacjach, kiedy to życie ingeruje we jego hierarchiczny świat. Już na początku wydaje nam się że historia skoncentruje się na spotkaniu Kiena z chłopcem lubiącym czytać, ale nagle pojawia się równie dziwaczna gospodyni profesora, która po krótkim czasie staje się jego żoną, co jest tak absurdalne, że nie wiem czy mnie to nawet śmieszy. Równocześnie z Canettim słuchałem Doktora Faustusa Manna i nie da się ukryć, że o ile proza Manna jest doskonała, bez pęknięć i nadużyć, jest dopasowana jak kamienie w inkaskich budowlach, to styl Eliasa wiruje, błądzi, wpada na mielizny – może to i wina wieku obu autorów – to chyba pierwsza powieść  Canettiego, ale nie da się ukryć, że nikt nie jest w stanie prześcignąć Manna w rysowaniu aury i postaci, podobnie jak nikt nie jest w stanie dorównać Tołstojowi, nawet  jak się jest znerwicowanym Dostojewskim. Chciałbym niewątpliwie skończyć książkę, przetrawić ją, mieć ją w pełnym wymiarze, bo na to zasługuje, ale nie obiecuje, nie deklaruję, bo jeśli teraz ją odłożę, to już nie wrócę, no chyba że w drugim życiu, o ile nie narodzę się znów jako chiński wieśniak w malutkiej prowincji tybetańskiej a jedyną intelektualną rozrywką będzie wtedy dla mnie obserwacja goniących się psów.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

8 odpowiedzi na Elias Canetti

  1. robak pisze:

    Rączkę podnoszę. Też czytałem, ale nie przeczytałem. Książka groźna, trudno się z niej wydostać. Podobne kłopoty miałem też z Hermannem Brochem, który wydawał mi się kiedyś najlepszym pisarzem na świecie. A jednak Mann. Pozdr.

  2. ice33 pisze:

    jej, tez nie skonczylam, chociaz zaczynalam 3 razy
    jedna z najwazniejszych dla mnie ksiazek, powaga
    zrobila na mnie tak duze wrazenie, ze nie potrafilam skonczyc, zbyt duzy ciezar emocjonalny;/

  3. maga pisze:

    podnoszę łapkę. książkę czytałam i śniła mi się potem kilka nocy z rzędu. ostatnio nawet miałam zamiar przeczytać ją jeszcze raz, ale zdecydowałam się jednak popłynąć z Proustem, którego, chociaż zaczynałam już dwukrotnie, zawsze z tym samym zachwyconym zachłyśnięciem, nie mogę skończyć (rekord to zaledwie 2 tom)- też chyba kwestia rozbieganych czasów, Proust wymaga leniwego rozsmakowania, na to potrzeba długich wolnych popołudni.
    A z Mannem nie potrafię się zaprzyjaźnić. Wielokrotnie zaczynany, odrzucany z jakimś wewnętrznym znużeniem….

  4. Ksiegarz pisze:

    Przeczytam książkę jak napiszesz. Mój blog to ulubiona-ksiazka.pl/blog

  5. timbuktu pisze:

    Czytałam. Przerwałam lekturę. Po orku wróciłam, skończyłam. Można :)))

  6. oxymoro pisze:

    przyznam, ze przeczytalam i oczu oderwac nie moglam..ze genialne, krzyknelam na koncu i dodam, iz waznosc i prawdomwonosc okrzyku, seria wykrzyknikow ustanowilam…zauwazylam jednak, iz wiekszosc komentatorow ukonczyc czytania dziela tego nie mogla, a to przypomina mi jeszcze jeden utwor wybitny, ktorego przeczytac, w calym slowa tego znaczeniu, mi sie nie udalo…zastanawiam sie teraz, czy rzeczywiscie wybitnosc slowa pisanego na nieprzeczytaniu polega…nie bede rzucac talerzami…polecam..genialne!!

  7. Jonathan pisze:

    Perfume, fragrance and cologne at discount prices for men & women. Online mall offers you discount branded and designer’s fragrances with cheap sales, limited time offers and special deals.

  8. XprtWarne pisze:

    Photo Recovery Software is a digital image recovery program and tool for recovery of digital images, photo, and picture from hard drive, memory cards and digital camera

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.