Waldemar Łysiak

„MW” KAW 1984; wydanie I, nakład 50 tys. egz., cena 350 zł.
Ładnie wydana książka, twarda oprawa, z obwolutą na, której obraz Magritte’a „La Memoire”.
Tłumaczenia tytułu także na pierwszych stronach: Muzeum Wyobraźni, Wariata Marzenia, Morze Wzruszeń, Melancholia Wędrowca … itd.
Duża książka z reprodukcjami obrazów, które Łysiak opisuje, grupuje w stworzone w wyobraźni własne muzeum z ulubionymi obrazami.
To jakby wstęp do jego monumentalnego wydawnictwa ” Malarstwo białego człowieka”, które jeszcze można kupić w różnych miejscach – nawet taniej księgarni, gdzie cena nie jest już tak porażająca.
Stosunek do Łysiaka mam abiwalentny, bo w momencie kupowanie tej książki był ciekawym, oryginalnym pisarzem, cenionym zwłaszcza za książki o Napoleonie.W ostatnich latach jego pisanie zaczęło dotykać współczesności i gdzieś tam nie do końca mogę akceptować jego poglądy.
Więc czytałem „MW” z przyjemnością ale było to tak dawno, że raczej pamiętam tylko wrażenie erudycji autora i jego oryginalność.
Książka, którą trzymałem zawsze na półce z albumami, dobrze znosi upływ lat – tylko lekko zabrudzona obwoluta i pożółkły grzbiet.
Łysiaka jednak podziwiam, bo robi to co lubi, jest konsekwentny i potrafi się sprzedać – to taki ideał człowieka, który realizuje sie przez literaturę.
Być może już nie napisze nic oryginalnego, ale parę jego pomysłów warto poznać.
W książce fascynujące obrazy de La Toura, które odkryłem niedawno sam, oraz kilka inspiracji: Soutine czy Dalego „Ostatnia wieczerza” i „Ukrzyżowanie”. Pamiętam reprodukcję „Ukrzyżowania” wiszącą w pokoju mojego sąsiada ze stancji, gdzie wynajmowaliśmy pokoje – ten niesamowity klimat nierealności, cudowności sceny i jakiejś tajemnicy. Potem wszyscy zaczęli kupować reprodukcje Dalego, van Gogha i impresjonistów co spowodowało, że przestałem patrzeć na te obrazy z zainteresowaniem – ale są jeszcze wyjątki.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

7 odpowiedzi na Waldemar Łysiak

  1. notek.blog.pl pisze:

    czytam

  2. Anonim pisze:

    Bardzo lubię tą książkę.
    2003-07-05 12:47:57

    Powinno być:

    Bardzo lubię tę książkę

  3. mojeksiazki pisze:

    co ja zrobię, że bardzo lubię tą książkę

  4. obecny pisze:

    MW… Wiele razy korzystałem z tej książki, była i bywa nadal moją inspiracją. Pewnie dlatego jej okładka jest już kompletnie zniszczona;)

  5. Anonim pisze:

    tę , tą? o rrraaany to sie nazywa upierdliwosc :/

  6. Beelas pisze:

    Ja wolę „Dobrego”, albo „Milczące psy”.

  7. calamity pisze:

    czytałam ja mając 13-14 lat. Ukształtowała mnie w pewien sposób. Podobnie jak i reszta jego ksiażek.Pamietam jak w ósmej klasie pisałam jakis referat z historii siegajac do paru jego ksiazek. nauczycielka od razu chwyciła jakie to żródło miałam ( co też dobrze o niej świadczy). „Nie ulegaj modzie, to hosztapler..”:-)
    Uległam jednak…:-))
    Uwielbiałam czytac kazde jego zdanie, wydawało mi się, ze kazde jest idealnie ukształtowane i skończone. Każde zdanie jak haiku.
    Pozostał mi sentyment, podziw dla erudycji i….zbiór ksiazek..:_)

Skomentuj calamity Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.