Szukam bloga.

 
„Literackie” blogi przeglądam. Ja nie wiem skąd oni biorą te książki. Pomijam już te, na których autor, silący się na krytyka, opowiedzieć usiłuje swój literacki świat poprzez książki, stanowiące pomieszanie fantasy z jakimś tandetnym science-fiction. Patrzę na okładki książek i od razu wiem, że w życiu bym tego do ręki nie wziął, nie wspominając nawet o czytaniu lub choćby przeglądaniu. Jeśli okładka jest pretensjonalna to jaka musi być treść książki? Oczywiście, że się czepiam. Jestem tendencyjny i niesprawiedliwy, co więcej, patrząc po ilości komentarzy na tych blogach i porównując je ze swoimi, dostrzegam, że „życie jest gdzie indziej”. 

Blog.pl proponuje ulepszenia, które doprowadzają mnie do rozpaczy. Szukam więc nowej „platformy”, chcę się przenieść dokądś, tylko nie wiem gdzie. Jeśli ktoś może polecić sprawdzoną i względnie prostą stronę, na której wpisuje się notatki łatwo i przyjemnie, wstawia zdjęcia bez konieczności skomplikowanych czynności, będę wdzięczny. 

Biegam z audiobookami. Biegałem już z Proustem, Houellebecqiem teraz biegam z Mrożkiem. Z jego „Dziennikiem”. I wiedziałem, ze tak będzie, ale przecież jak nie sprawdzę to się nie przekonam. Mrożek mówi, (głosem Gosztyły) zaraz na początku, że zniszczył ileś tam zeszytów młodzieńczych zapisków – szkoda, wielka szkoda. Wykreowany Dziennik jest nudny – jakby autor chciał być Gombrowiczem, jakby pisanie sprawiało mu ból, jakby się siłował sam ze sobą. Cała jesień z Mrożkiem, zmroki, pluchy i wiatr w oczy, pot na plecach i brwiach, ponure wieczory i przemykający piesi, rzednący nordicwalkingowcy i zakatarzeni rowerzyści, upiorna poświata latarń i czające się zza krzaków drzewa. Oto co mnie czeka w najbliższych dniach. I do tego ten Mrożek, jęczący i niezdecydowany w swoim pisaniu.  

Za to polubiłem Michniewicza. Z czystym sercem mogę polecić Samsarę. A w najbliższym czasie czeka mnie lektura, o którą nigdy bym siebie nie posądził: zabieram się za książkę o astronomii, potem grube tomisko o  fizyce a na deser przetestuję … naukę angielskiego przy pomocy małych karteczek. Ale zdziwienie samym sobą jest czymś najlepszym, co się może zdarzyć człowiekowi, nawet, jeśli przestał już się dziwić innym.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

7 odpowiedzi na Szukam bloga.

  1. Tomek pisze:

    Cóż… Na blog.pl nawet dodawanie komentarzy jest uciążliwe.
    Pewnie zdążyłeś zauważyc, że najpopularniejszy jest blogspot. Mnie zawsze odpowiadał najbardziej.
    Najlepszy podobno jest WordPress. On daje najwięcej możliwości, a twój blog przestaje wyglądac jak blog tylko jak strona internetowa. Możesz wykupic domenę itd.
    Oba serwisy pozwalają umieszczac posty przez telefon.
    Ja osobiście polecę Blogspot. W opcjach WordPressa po prostu się pogubiłem, chociaż wiem jak tego jest dużo.
    Tyle jeżeli chodzi o moją ocenę…

  2. Bibliomisiek pisze:

    Znając ascezę formalną Twojego bloga myślę, blogspot lepiej Ci będzie służył – to nie kombajn jak wordpress, a nawet daje się ograniczyć do bloga naprawdę prostego w formie. Szablon, adaptacja ustawień, podstawowe moduły i z głowy.

  3. peek-a-boo pisze:

    polecam wordpress, z ktorym sobie daje całkiem dobrze rade, mimo że jestem prawdziwym informatycznym analfabetą. A pierwszym krokiem do wzmożenia „zycia na blogu” na pewno byłoby odpowiadanie na komentarze. Oczywiście to tylko taka delikatna sugestia ;).

  4. mojeksiazki pisze:

    Skłaniam sie coraz bardziej do polecanego poniżej blogspota. Przyznam się nawet, że już zacząłem testować jego możliwości.
    Oczywistą racją jest, że komentarze pobudzaja komentujących, ale zawsze odczuwałem dziwna rezerwę, zwłaszcza kiedy komentarze nie do końca dotyczyły sedna wpisu. Może to się teraz zmieni, a może nie …

  5. peek-a-boo pisze:

    oczywiscie, że ciezko odpowiada sie na komentarze typu: „musze spróbowac tego dziełka, o ktorym piszesz”. Ale naprawde zdarzaja sie czesto takie, ktore moga doprowadzic do bardzo interesującej wymiany opinii, żartów czy spostrzeżen.

    • ~Asam pisze:

      Witam Zgadzam się w większości to co napisałeś. Tak nwrapadę w polsce warto się uczyć od chłopakf3w z WL czyli Was. Jak już to polecam zagraniczych trenerf3w. Jest dużo osf3b ktf3rzy nie prowadzą szkf3łek uwodzenia a można od nich bardzo dużo wynieść i to za darmo. Jednak żadna szkf3łka nie da Ci tego, że będziesz facetem „z jajami” tutaj samo własne doświadczenie się liczy. Wy możecie dać odpowiednie narzędia po kierować w odpowiednią stronę ..Jednak wszystko zależy od NAS samych.

  6. ~Nurse pisze:

    Świetny tekst! Przy okazji utwlraiłem sobie, że 90% ludzi jest bardzo leniwych i rzeczywiście zapłacą nawet sporo za coś co obiecuje efekty bez wysiłku/

Skomentuj Tomek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.