j.m. Coetzee

„Hańba” Wydawnictwo Znak 2003; cena 29,90; kupiona za drugim podejściem, po sporym namyśle w księgarni pod Arkadami; zielona, miękka okładka, z zamazanym zdjęciem kobiety; oczywiście widziałem książkę wcześniej, można ją było dostać za małe pieniądze w tanich księgarniach, ale jakoś literatura południowoafrykańska, czy to pisana przez białych czy czarnych, nigdy mnie nie pociągała, podobnie jak np. australijska;
Podobno czyta się „cjutzi”, dziś już widziałem kilka jego książek pościąganych z magazynów, ale jakoś Polacy nie rzucili się je kupować, podobnie jak Kertesza.Nobel co roku ważny jest w dniu ogłoszenia, a potem okazuje się, że dostała je osoba mało znana- kompletnie nie wiem czy to dobrze, czy źle…
Hańba, ( to słowo pasuje mi bardziej pisane przez „ch”) jest książką poprawną, dobrze napisaną, ale nie do końca mnie przekonuje – interesujący jest początek – fascynacja starszego profesora młodą studentką i ten dysonans w ich uczuciach – potem to już jest problem społeczny i dziwne stosunki między białymi i czarnymi w RPA.
Książka ma już wydrukowany napis Nobel 2003, a zupełnie nie znamy nakładu – w stopce napis „dodruk”.
Pojedynczy kontakt z Coetzee – choć dzisiaj w Wyborczej artykuł o kontrowersjach wokół jego nowej powieści, gdzie porównał zabijane zwierzęta do Żydów w Treblince, a ludzi do Polaków, którzy się temu biernie przyglądają. Oczywiście nie wiadomo do końca czy to jego własne zdanie, czy bohaterki jego książki.
Książka leży teraz w każdej księgarni. Sukces.
Intryguje mnie trochę ten bohater, to znaczy, że warto było przeczytać – poza tym nie należy sobie odmawiać aktualnych fascynacji, bo za miesiąc już będą nowe.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

6 odpowiedzi na j.m. Coetzee

  1. oniryczna.blog pisze:

    Hańbę czytałam kilka lat temu, ucieszyłam się, że TYM RAZEM Noblistę chociaż kojarzę…

  2. terra pisze:

    mimochodem tylko…do tego jakis dziwny bład na okladce ksiązki, bo raczej nie pisze się poludniowo-afrykanski, z tym myslnikiem w srodku…;)
    chyba ze ja sie myle, ale nawet do slownika zajrzalam:)

  3. szczeliny pisze:

    Ja sądzę, że to mocna książka, pokazuje, co się dzieje gdy nasz świat przytłoczy nas tak bardzo, że owo przytłoczenie tłumi porozumienie, dialog z bliskimi. Ku przestrodze.
    Polecem tegoż Pana „Czekając na barbarzyńców” – może odwołanie, wypisane na okładce, do Conrada zbyt pochopne to jednak jest w tym jakaś siła „Jądra ciemnośći”.
    Pozdrawiam

  4. andy pisze:

    „Hańba” zdecydowanie lepsza niż „Czekając na barbarzyńców”…

  5. sandra-black.blog.pl pisze:

    Mnie głównie zaintrygowało zdjęcie na okładce. leciutko zamazane, ale piękna nie ujęło.
    Poza tym powieść była… dziwna. Tak z trudem brnęło się przez sposób rozumowania choćby tej Lucy. wciąż i wciąż było pytanie „dlaczego?”. Ta jej bierna postawa, że tak już musi być, że trzeba się z tym pogodzić, doprowadzała mnie do czystego szału.
    Cieszę się, że znalazłam ludzi, którzy lubią czytać. Jakby co, zapraszam na http://www.biblionetka.pl

  6. none. pisze:

    A mi się nie spodobało raczej. Za młody jestem?

Skomentuj andy Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.