Fiodor Dostojewski

Zbrodnia i kara Biblioteka Gazety Wyborczej za 18 zł plus cena gazety, czerwona, twarda okładka z niebieską obwolutą. Mam gdzieś rosyjskie wydanie tej książki z sugestywnym obrazem na twardej okładce – kupione na rynku w Krakowie w pięknych latach 80-tych, kiedy do Krakowa przyjeżdżało się w drodze do Zakopanego.
Przeczytałem w czasie wakacji – z premedytacją wziąłem wiedząc, że jak już wszystko przeczytam, to z braku innych lektur tę Zbrodnię skończę wreszcie, bo już tyle lat odrzucała mnie wizja lektury tak już oklepanej i wszystkim znanej, że aż wstyd było mieć tylko o niej wyobrażenie a nie zetknąć się z nią bezpośrednio. Leżąc wygodnie i podążając za zbawczym cieniem w upalny dzień, zerkając czasem na wodę i palmy wciągnąłem się w historię obrzydliwą, taką jak tylko może być XIX wieczna, rosyjska zbrodnia, z tym poplątaniem wewnętrznym w duszy słowiańskiej, z tym rozdrapywaniem wszystkiego, co tylko się da, z bebechami od których aż skręca, z prawdą, o której chce się zapomnieć. Czyta się to dobrze, czasem te wszystkie wywody filozoficzne i moralne nużą i wywołują zniecierpliwienie, ale to dobrze zrobiona książka, choć nie przekonuje, ma coś, jakieś pęknięcie, szczególnie w decyzji Raskolnikowa żeby zabić. No bo nie przekonał mnie niestety bohater do swego czynu a i jego teoria z Napoleonem w tle oraz idea udźwignięcia przez niektórych wybranych wszystkich możliwych zbrodni dla wyższych celów także ślizga się banalnie. A więc jedynie choroba psychiczna usprawiedliwia Raskolnikowa, bo jak zauważa Nabokov, Raskolnikow to neurotyk podobnie jak pozostali przestępcy Dostojewskiego: Smierdiakow w Braciach, Fiedka w Biesach czy Rogożyn w Idiocie, no ale gdzie temu durniowi Raskolnikowowi do Rogożyna. Sam autor miał ciągotki do wczuwania się w sytuację ekstremalną dla duszy, ale na szczęście był jedynie pisarzem.
Książka potrafi poruszyć i choć jest niespełniona ideologicznie, to napisana dobrze, wciąga i fascynuje. Jak już tu już kiedyś przy okazji Idioty pisałem, Dostojewskiego należy czytać za młodu, bo potem życie już nas przetrenuje i te rewelacje moralne są nam znane z autopsji – młodą duszą wstrząsnąć potrafi głębia czarna czyhająca na naiwnych Myszkinów, którymi do czasu jesteśmy, póki ktoś nas wreszcie za mordę nie weźmie.
W środku znalazłem różowy bilet pozwalający fotografować amfiteatr w El Jem, kosztuje 1000 DT. Seria wydana jest poprawnie tylko ten nachalny motyw wagi na obwolucie może razić. Ciekawostką jest rozczarowanie Nabokova książką, które wynika ze skazy, którą znalazł w czwartym rozdziale X części, kiedy to Raskolnikow słucha historii o Łazarzu – morderca i grzesznica Sonia skupieni nad Starym Testamentem to dla Nabokova szczyt głupoty w całej światowej literaturze. To coś tak pozbawione smaku i toporne, że aż żałośnie śmieszne – idiotyczna zbrodnia Raskolnikowa nie może być w żadnym przypadku porównana do czynu nierządnicy Soni. No ale Nabokov był przewrażliwionym koneserem, który czasem potrafił zagalopować się w swoich sądach i jak już stwierdził, że musi Dostojewskiemu dokopać, to czynił to bezlitośnie.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

6 odpowiedzi na Fiodor Dostojewski

  1. mooomin pisze:

    Nie o „Zbrodni…” chce pisać, ale o Demianie Hessego. Przed chwilą czytałem recenzję „Wilka…” i postanowiłem doddać komentarz. Zgadzam się że ta książka jest odpowiednia dla pewnego wieku. Tyle że nie 15-16 a 20-22. Dziś się troche pozniej dojrzewa. I mozna od razu doczytac cos dostojewskiego (jednak to podobny nurt…) i Andre Gide. Mozna i Nitchego, ale to chyba nie najlepszy pomysł. W kazdym bądź razie przychodzi taki moment w zyciu, ze czlowiek fascynuje sie potega jednostki i te ksiazki moga dac kilka dobrych wskazowek

  2. robak pisze:

    też „mam gdzies wydanie rosyjskie tej książki”. Wole ich podręczniki z aerodynamiki z lat pięćdziesiątych. Czytywa Pan może czasem s-f? Pozdrawiam.

  3. mojeksiazki pisze:

    chętnie przeczytam dobrą s-f, ale takowej nie ma; nie jestem fanem więc nie szukam; Strugaccy i Lem są ok, bo niosą coś więcej…
    ostatnio przeczytałem Morgana „Modyfikowany węgiel”

  4. Dromiss pisze:

    witam… ja niestety odbiegnę od tematu 'Zbrodni i kary’ chciałam dowiedzieć się czy czytałeś coś Gombrowicza lub na temat Gombrowicza… bo jesli tak i mógłbyś polecić jakieś pozycje książkowe to będę wdzięczna.. a swoją drogą mógłbyś też coś na ten temat napisać…:) poza tym jest taka książka 'Al kaida i korzenie nowoczesności’ też byłabym niezmiernie ciekawa Twojej 'opowieści’ o tej książce… 🙂 pozdrawiam…

  5. cedro pisze:

    Jeśli chodzi o gombrowicza to polecam opętanych

  6. robak leniwy pisze:

    Dziś odbieram absolutny hit s-f. Poinformuję Pana co tojest. S-f jest trendy w postkomunie donosi ostatnio IHT,a oni tam sie raczej znają. Choć studenci mówią, ę to już passe. Lem? Szpital Przemienienia i Kongres Futurologiczny,ale to nie S-f.

    Co do Gombra, to Ślub z przedmową Kota Jeleńskiego. Gombro wielkim potworem był. Ludzie, weźcie sie za Witkacego wreszcie!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.